W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała z walczącym o mistrzostwo Polski Rakowem Częstochowa 1:1 (1:0). Gola dla gospodarzy strzelił w 12. minucie Wiktor Długosz, wyrównał w 57. minucie z rzutu karnego Norweg Jonatan Braut Brunes.
To było ostatnie spotkanie w tym sezonie na Exbud Arenie. Na trybunach stadionu przy Ściegiennego 8 zasiadło ponad 14 tys. kibiców. Był to również ostatni mecz w karierze wychowanka Korony Kielce Piotra Malarczyka, który wyprowadził drużynę na murawę, a w 4. minucie został zastąpiony przez Konstantínosa Sotiríou.
– Musimy zaakceptować ten remis, który na tę chwilę daje nam pozycję lidera tabeli. Pierwsza połowa taka trochę nie w naszym stylu, bo słabo kontrolowaliśmy fazy przejściowe. Nie byliśmy należycie agresywni, stąd dwie sytuacje przeciwnika, w tym jedna bramka po naszych szkolnych błędach, które nam się na co dzień nie zdarzają. O to miałem zastrzeżenia do zespołu i skorygowaliśmy to w drugiej połowie. Oddaliśmy 19 strzałów z dobrych pozycji, ale poza rzutem karnym nie strzeliliśmy bramki. Widać było, że w tej ostatniej fazie ataku byliśmy nerwowi – ocenił trener Medalików Marek Papszun.
– Trzeba bardzo szanować ten punkt, bo rzeczywiście przeżywaliśmy bardzo ciężkie chwile, szczególnie w drugiej połowie, ale wybroniliśmy się. Duże słowa uznania dla chłopaków. W pierwszej połowie mieliśmy szanse na podwyższenie wyniku, ale niestety nie wykorzystaliśmy tego. W drugiej już niestety zabrakło nam trochę jakości, bo te zmiany były też wymuszone urazami. Nie mieliśmy za bardzo już w końcówce kim straszyć Rakowa, więc szanuję ten punkt. Dodajemy go do swojego dorobku i jest szansa jeszcze w ostatnim meczu powalczyć o coś więcej – stwierdził trener Żółto – Czerwonych Jacek Zieliński.
Wiktor Długosz strzelił trzeciego gola z rzędu dla Korony. 24 – letni skrzydłowy mógł zdobyć kolejną bramkę, ale w 47. minucie zachował się dosyć egoistycznie i nie podał piłki do lepiej ustawionego Mariusza Fornalczyka.
– Jestem zadowolony z siebie jeśli chodzi o tę pierwszą sytuację. Drugą udało mi się już obejrzeć na wideo. Wydaje mi się, że pomysł miałem dobry. Szukałem górnych rejonów bramki, mocnym strzałem. Szkoda, że to się nie udało. W przerwie wyjaśniliśmy sobie z Fornalem wszystko. Muszę przyznać, że nie widziałem go. Sytuacja była na tyle dynamiczna, że czasem ciężko dostrzec co się dzieje na drugiej stronie boiska. Skupiłem się na tym, żeby wygrać pozycję z Zorim (red. Zoran Arsenić). Wyciągnę wnioski i następnym razem trochę inaczej się zachowam – powiedział Wiktor Długosz.
W ostatniej kolejce Korona zmierzy się w Zabrzu z Górnikiem. Wszystkie spotkanie rozpoczną się w sobotę 24 maja o godzinie 17.30.