Ulicami Kielc po raz piętnasty przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny – wydarzenie organizowane przez katolickie wspólnoty, promujące wartości takie jak życie, macierzyństwo i rodzina. W tym roku odbył się on w przeddzień Dnia Matki, a jego hasłem było: „Macierzyństwo sercem rodziny, nadzieją ojczyzny”.
Biskup kielecki Jan Piotrowski, dziękując za możliwość organizacji marszu, podkreślił znaczenie życia i macierzyństwa dla przyszłości kraju.
– Dzięki Bogu, od lat w naszej diecezji możemy przejść ulicami miasta, dając świadectwo, że życie i macierzyństwo to fundament przyszłości Ojczyzny – mówił.
Hierarcha nazwał wszystkie matki „królowymi życia”.
– Dziękujemy im za ten niezwykły dar macierzyństwa, za to że nas urodziły i prosimy wszystkich, którzy odpowiedzialni są społecznie za rodziny, aby nie utrudniali tego, co jest przyszłością naszej Ojczyzny, a więc też nowpiotrowskiego pokolenia Polek i Polaków – zaznaczył.
Marsz przeszedł ulicami Czerwonego Krzyża, Wesołą, Sienkiewicza i Paderewskiego, kończąc się przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego. Na jego czele jechał tzw. „dzwon nienarodzonych”, który – jak tłumaczył organizator Włodzimierz Rybczyński – symbolizuje serca dzieci, które nie miały szansy się narodzić.
– Tak jak każdy dzwon, ten dzwon również posiada serce i ma on właśnie uzmysłowić obserwującym i słuchającym bicia tego dzwonu, że niestety wiele serc nie przyszło na ten świat. Z wielu przyczyn, ale między innymi też z przyczyn ludzkich – podkreślił.
W wydarzeniu wzięły udział całe rodziny. Pani Elżbieta, pielęgniarka pracująca na oddziale paliatywnym, przyszła z mężem Grzegorzem i córką Hanią.
– Jesteśmy obrońcami życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Sami straciliśmy dziecko, które – wierzymy – jest w niebie. Dlatego udział w tym marszu jest dla nas szalenie ważny – przyznała.
Zwieńczeniem wydarzenia był festyn rodzinny na placu kościelnym przy parafii Podwyższenia Krzyża Świętego.