Wjazd crossami i quadami do lasów jest surowo zabroniony. Funkcjonariusze straży leśnej i policjanci przypominają o tym bardzo często. Mimo to amatorów niedozwolonej jazdy jest wielu. Tylko w ostatniej akcji zatrzymano 169 kierowców quadów i motocykli jeżdżących po lesie.
Edyta Nowicka, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu, zwraca uwagę na negatywne skutki tej aktywności.
– Dochodzi do niszczenia lasów. Kierowcy tych pojazdów często robią rajdy przez strumyki i rzeczki i nie zdają sobie sprawy, że jest to chronione siedlisko i teren objęty ochroną prawną. Często robią wyścigi przez rezerwaty przyrody. W lesie żyją dzikie zwierzęta a także rosną chronione rośliny – podkreśla.
Rzecznik dodaje, że organizowane są akcje zapobiegające tego typu praktyką. Ostatnią przeprowadzono w maju, gdzie użytkowników tych pojazdów za łamanie przepisów surowo karano.
– Te akcje przeprowadzane są przez policję i straż leśną. Wykorzystywany jest monitoring wizyjny i drony. Straż Leśna typuje miejsca gdzie wcześniej pojawiali się quadowcy i crossowcy i tam przygotowują zasadzkę – informuje.
Aspirant Artur Majchrzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach dodaje, że jeżdżenie do lesie stanowi też duże niebezpieczeństwo dla osób wypoczywających lub spacerujących.
Podkreśla, że kierowcy tych pojazdów są zamaskowani, poruszają się szybko, a w dodatku pojazdy nie posiadają tablic rejestracyjnych, przez co ciężko namierzyć i zlokalizować sprawców.
– Jest to zarówno zakazane, ale i bardzo niebezpieczne, ponieważ jeśli dojdzie do wypadku w głębi lasu to ciężko dotrzeć do poszkodowanego. Mieliśmy już przypadki takich zdarzeń, które kończyły się tragicznie. Mając wiedzę na temat niebezpieczeństwa jakie stwarzają kierowcy crossów i quadów bardzo często lokujemy patrole w rejony gdzie zgłoszenia były przyjmowane – mówi.
Zgodnie z przepisami do lasu nie wolno wjeżdżać pojazdami silnikowymi. Wyjątek stanowią miejsca wyznaczone do postoju pojazdów i parkingi leśne. Za wyjechanie do lasu grozi mandat w wysokości 500 zł. Kwota może się zwiększyć do 1 tys. zł., jeśli dojdzie do zniszczeń. Sprawa może być także skierowana do sądu, który może zaostrzyć karę grzywny do 5 tys. zł.