Polska ma najmniejsze zasoby wody w Europie – alarmują eksperci. W Dniu Walki z Pustynnieniem i Suszą przypominają, że zasoby wody na jednego mieszkańca są w Polsce trzy razy niższe niż średnia europejska. Wynosi ona 4236 metra sześciennego, w Polsce jest to 1600 metrów sześciennych na osobę.
Jak wyjaśnia ekolog Dominik Dobrowolski, chociaż coraz częściej się o tym mówi, Polacy o tym na co dzień nie pamiętają:
– Powinniśmy dbać faktycznie o każdą kropelkę, dlatego że jednak jesteśmy krajem o bardzo małej ilości wody na osobę. Porównywani nawet jesteśmy do kilku krajów afrykańskich o dziwo. Natomiast faktycznie tej wody w Polsce mamy niedużo, tym bardziej musimy o nią dbać – zaznacza ekolog.
Wyzwaniem dodatkowo jest susza, tym groźniejsza, że deszcze przerywające coraz dłuższe jej okresy, coraz częściej mają charakter nawalny. Hydrolog Grzegorz Walijewski podkreśla, że w Polsce susze występują rok rocznie od dziesięciu lat. Obserwuje się zarówno suszę hydrologiczną, jak i hydrogeologiczną, rolnicy co roku narzekają na brak opadów. Brak opadów lub
gdy są mało wydajne i burzowe w okresie wiosennym, sytuacja nie poprawiła się. Według prognoz, nawet takich na kilka lat do przodu, w Polsce, jak mówi hydrolog, będą obserwowane coraz częściej opady burzowe, czyli punktowe i bardzo intensywne.
Nie są one w stanie poprawić sytuacji hydrologicznej, sytuacji na polach czy w lasach, mogą wręcz zaszkodzić. Dochodzi do „flash floodów”, czyli szybkich powodzi, oraz do „urban floodów”, czyli powodzi miejskich, które powodują podtopienia i zalania.
Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą został ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1995 roku, by przypominać o narastającym problemie niedoboru wody na świecie.