
Wciąż nie wiadomo, kto od 1 lipca pokieruje Teatrem imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach. Po poniedziałkowej (23 czerwca) sesji sejmiku województwa świętokrzyskiego pojawiły się kolejne pytania. Radni opozycji domagali się informacji na temat dalszego funkcjonowania kieleckiej sceny dramatycznej. Marszałek mówi, że teraz piłeczka jest po stronie dyrektora teatru. Ten ją odbija, wskazując, że za całą sytuację i jej rozwiązanie wciąż odpowiedzialny jest zarząd województwa.
Z wnioskiem o udzielenie informacji na temat przyszłości Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach na początku sesji wyszedł radny KO Gerard Pedrycz, który powoływał się na korespondencję między Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a zarządzającą województwem Renatą Janik. Pismo to jest także w posiadaniu Radia Kielce. Radny przytaczał fragmenty pisma kierowanego przez szefową resortu do marszałek.
– W piśmie tym pani minister relacjonuje propozycje zarządu województwa w stosunku do teatru. Jest to m. in. gotowość zarządu województwa świętokrzyskiego na zmianę profilu artystycznego instytucji w odpowiedzi na tzw. „zapotrzebowanie społeczne”. Pani marszałek, co to znaczy „zmiana profilu artystycznego” instytucji? – pytał radny.
Gerard Pedrycz wskazał też, dalej cytując pismo resortu, że zarząd bierze pod uwagę konkretne scenariusze, jeśli ministerstwo kultury nie zgodzi się na powołanie kandydata uzgodnionego z zarządem. Jednym z nich jest zatrzymanie działalności teatru od 1 lipca, na co jest zgoda zarządu.
– Czy to prawda, pani marszałek? – dopytywał radny i kontynuował: kolejny scenariusz jest taki: zarząd rozpisuje przetarg na osobę prawną zarządzającą instytucją. Według pana Przemysława Kalety, mecenasa zarządu województwa, procedura ta nie wymaga zgody ministerstwa. Wyborcy, pracownicy teatru, ale przede wszystkim widzowie wymagają od pani marszałek odpowiedzi na pytanie: co to wszystko znaczy? Czy prawdą jest, że pani marszałek chce sprzedać teatr? – dopytywał w swoim wystąpieniu.

Wniosek radnego został odrzucony i informacja o dalszym funkcjonowaniu teatru nie została formalnie wprowadzona do porządku obrad. Przez całą sesję jednak wielu radnych wracało do tej sprawy, podkreślając że wymaga ona wyjaśnienia. Marszałek Renata Janik do sprawy odniosła się w rozmowie z dziennikarzami po sesji.
– Ja wiem, że temat budzi ogromne kontrowersje, natomiast chcę powiedzieć, że nasza wola jest od początku jasno wyrażana pani minister, która stoi na swoim stanowisku. Ta sprawa nie ma nic związanego z merytoryką, lecz z polityką – skomentowała.
Marszałek stanowczo zaprzeczyła, że rozpatrywana jest możliwość prywatyzacji teatru.
– To są rzeczy, które ci państwo (mowa o radnych – przyp. red.) wymyślają. Prawda jest taka, że zwróciliśmy się do pana dyrektora, który pracuje do 30 czerwca, żeby upoważnił kogoś ze swoich pracowników do tego, aby w jego imieniu mógł wykonywać jego obowiązki. Dodatkowo wystosowałam pismo do pana dyrektora, żeby zatrudnił zastępcę dyrektora, jak to wynika ze statutu. My robimy wszystko, żeby zapewnić funkcjonowanie tej ważnej jednostki, bo przypomnę że 170 mln zł poszło na wyremontowanie teatru nie tylko z budżetu województwa, lecz także z budżetu państwa, funduszy unijnych i norweskich – mówiła.
Marszałek dodała, że absolutnie nie ingeruje w decyzje dyrektora na temat tego, kogo wyznaczy do pełnienia obowiązków i kogo zatrudni na stanowisko wicedyrektora teatru.
– Ja pana dyrektora słucham w mediach i za każdym razem mówi kolejne rzeczy, które mają wzbudzić niepokój mieszkańców województwa. Ale ja patrzę na to cierpliwie – mówiła.

Michał Kotański, wciąż urzędujący dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w rozmowie z Radiem Kielce powiedział, że powołanie pełnomocnika nie jest rozwiązaniem zaistniałej sytuacji.
– Pełnomocnik nie jest dyrektorem. Dyrektor ma inne umocowanie, jest wybrany w konkursie, komisja specjalistów ocenia jego program prowadzenia teatru. Piłeczka jest po stronie urzędu marszałkowskiego. Chodzi o przestrzeganie prawa, jest ktoś, kto wygrał konkurs. Ponadto teatr jako instytucja podlega ustawie o prowadzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej. To powoduje że teatr ma swoją podmiotowość i pani marszałek nie może mówić dyrektorowi teatru kogo ma powoływać, a kogo ma nie powoływać – mówi.
Jeśli chodzi o zatrudnienie osoby na stanowisku zastępcy dyrektora Michał Kotański stwierdził, że nie będzie zatrudniał nikogo na – tu cytat – „fikcyjne stanowisko”. I tłumaczy, że w strukturze teatru funkcjonuje stanowisko „wicedyrektora ds. inwestycji”, które było stworzone na czas remontu teatru i do tej pory tego nie zmieniono, choć dyrektor sam wychodził z taką inicjatywą.
– Nie wiem, czemu urząd marszałkowski się wciąż ośmiesza w tej sprawie, kombinując jak koń pod górę, bez świadomości prawnej tej sytuacji. Pani marszałek prowadzi najwyraźniej świadomie do sytuacji, kiedy 1 lipca nie będzie ani pełnomocnika, ani dyrektora teatru i tutaj piłeczka jest po stronie urzędu marszałkowskiego. Odpowiedzialność za tę sytuację ponosi w pełni pani marszałek – ocenia.
Na pytanie Radia Kielce, czy to oznacza, że dyrektor nie wyznaczy swojego pełnomocnika, odpowiedź nie pada wprost.
– To jest skomplikowana sytuacja i muszę ją przeanalizować od strony prawnej. Nie zmienia to jednak faktu, że Jacek Jabrzyk wygrał konkurs i nie wiem, jakie jest logiczne wytłumaczenie tego, że wybrany jest dyrektor, a ja mam za niego wybierać pełnomocników – mówi.