Za szkołą ukryto w lesie broń. Strych budynku też skrywa tajemnicę. Istniał tam schowek, w którym przetrzymywano broń przyjętą w zrzucie lotniczym.
Tyniec w gminie Oksa to mała wioska zagubiona wśród lasów nad Białą Nidą. Na skraju miejscowości znajduje się dawny budynek szkoły podstawowej. Jego historia sięga jeszcze czasów międzywojennych. Już wtedy kierownikiem szkoły był Michał Szewczyk.
Podczas II wojny światowej Szewczyk, jako sierżant Wojska Polskiego, został pod pseudonimem „Wrzos” żołnierzem Armii Krajowej. Pełnił nawet funkcję komendanta Placówki Węgleszyn AK. Tyniec wchodził wtedy w skład gminy Węgleszyn.
Trudno to sobie wyobrazić, ale budynek szkoły dotrwał do naszych czasów bez większych remontów (zmodernizowano jedynie dach).
W nocy z 18 na 19 grudnia 1943 roku w niedalekiej placówce odbiorczej przyjęto zrzut lotniczy. Wyposażenie wojenne przywieziono do szkoły i ukryto w specjalnie przygotowanym schowku na strychu. Kryjówkę natychmiast zamurowano przygotowanym wcześniej materiałem murarskim.
Co się stało z wyposażeniem? Latem 1944 roku część broni przekazano jednemu z oddziałów partyzanckich AK. Reszta trafiła 31 lipca 1944 roku do sąsiedniej wioski Dzierążnia, gdzie mobilizował się I batalion Jędrzejowskiego Pułku Piechoty AK.
Zawiłe losy historii sprawiły jednak, że broń ponownie trafiła do schowka, ale już nie w szkole. Grupa zaufanych żołnierzy pod dowództwem porucznika Hieronima Piaseckiego “Zola” wykonało kilka dużych skrzyń, które zostały ukryte w pobliskim lesie.
O tajemnicach wsi Tyniec opowiadamy w dzisiejszym odcinku słuchowiska „Wyprawa w nieznane”.