W związku z poszukiwaniami 57-latka, podejrzewanego o zastrzelenie córki i zięcia w Starej Wsi, policja uruchomiła całodobową infolinię – 47 83 58 690. Każdy, kto ma informacje o mężczyźnie, proszony jest o zgłaszanie ich pod ten numer. Poniedziałek jest czwartą dobą obławy na Tadeusza Dudę.
W poszukiwania zaangażowany jest wojskowy dron. „Minionej nocy, z uwagi na znaczne zachmurzenie w rejonie poszukiwań, możliwość działania BSP była mocno ograniczona. Przed godziną 9 dron Bayraktar rozpoczął poszukiwania mężczyzny” – podała w poniedziałek w portalu X Komenda Główna Policji.
Rano nastąpiła zmiana policjantów pracujących w nocy. „Staramy się, aby byli w pełni skoncentrowani” – powiedziała rzeczniczka. Łącznie na miejscu jest kilkuset funkcjonariuszy z całego kraju.
Policja nieustannie apeluje do grup młodych ludzi, żeby nie przyjeżdżali w miejsce prowadzonych działań. „Jak dojdzie do konfrontacji, to możemy nie być w stanie zareagować tak, by ochronić te grupy beztroskich ludzi. Poszukiwany jest niebezpieczny. Ma broń” – zaznaczyła podinsp. Cisło.
Poszukiwany Tadeusz Duda w piątek miał postrzelić swoją teściową. Następnie udał się na oddaloną o ok. pół kilometra posesję 26-letniej córki. Tam śmiertelnie postrzelił ją i 31-letniego zięcia. W domu była roczna córka małżeństwa – nic się jej nie stało. Teściowa 57-latka jest w szpitalu w stanie ciężkim, ale stabilnym.
W niedzielę policja poinformowała, że w sobotę wieczorem policjanci w rejonie zabudowań w Starej Wsi zauważyli mężczyznę, który posturą przypominał poszukiwanego. Strzelił on w kierunku policjantów i uciekł do lasu. Nikt nie został ranny.
Policja zdementowała też podaną wcześniej informację, że 57-latek był raz jeszcze widziany w niedzielę rano. Wyjaśniła też, że słyszane rano strzały to były petardy użyte przez jednego z mieszkańców w celu spłoszenia dzikich zwierząt.
W odpowiedzi, w niedzielę wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar wydał czasowy zakaz używania środków pirotechnicznych na terenie gminy Limanowa (chodzi o gminę miejską i wiejską).
Prokuratura wydała list gończy za mężczyzną, a sąd nakaz tymczasowego, 14-dniowego aresztowania dla 57-latka. Grozi mu dożywocie.
Mężczyzna miał dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z rodziną. Miał zarzuty znęcania się nad osobami najbliższymi. Dzień przed tragedią zapoznał się z aktami prowadzonego przeciwko niemu postępowania.