Wstępne wyniki pacjentki ze Stargardu wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera – przekazał PAP rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Waszczewski, odnosząc się do przypadku kobiety, która z podejrzeniem cholery trafiła w sobotę do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie.
– Wstępne wyniki, którymi dysponujemy wskazują na to, że nie jest to szczep toksynotwórczy. Na pewno nie jest to cholera, ostateczne wyniki zostaną potwierdzone w poniedziałek – przekazał PAP w piątek rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Waszczewski.
W sobotę do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie trafiła pacjentka ze szpitala w Stargardzie z podejrzeniem cholery.
Przypadek cholery u starszej kobiety w Stargardzie potwierdziły wówczas dwa niezależne laboratoria. Służby sanitarne szukają źródła choroby. Pacjentka ani nikt z jej bliskich nie wyjeżdżał za granicę. Stan pacjentki z podejrzeniem cholery jest określany jako stabilny.
– Pacjentka dobrze reaguje na leczenie – poinformował rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie Tomasz Owsik-Kozłowski.
Łącznie na kwarantannie przebywało 26 osób, które miały kontakt z pacjentką. W środę kwarantannę zakończyło 14 z nich, pozostali w piątek.
– Ostatnia grupa zakończyła kwarantannę. Do jej zakończenia nikt nie zgłosił żadnych objawów lub pogorszenia zdrowia – przekazał PAP Paweł Mayko z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.
Ostatni przypadek cholery w Polsce zanotowano w 2019 r. w Świnoujściu.
Cholera jest wysoce zakaźną chorobą wywoływaną przez bakterię przecinkowca cholery. Szerzy się epidemicznie poprzez wodę zakażaną przez chorych i nosicieli. Jej głównym objawem jest ostra, wodnista biegunka i wymioty prowadzące do odwodnienia organizmu. Bez odpowiedniej terapii może szybko doprowadzić do śmierci. Chorobę tę leczy się antybiotykami.