– Miasto Kielce po raz kolejny znalazło się pod wodą. Czas z tym skończyć – twierdzą radni Prawa i Sprawiedliwość. W ich opinii ratusz zamiast składać deklaracje powinien przystąpić do konkretnych działań. Tymczasem prezydent Kielc odpiera zarzuty i wskazuje, że rozwiązaniem problemu nie jest regulacja koryta rzeki Silnicy, a budowa zbiorników retencyjnych. Na to jednak potrzeba pieniędzy.
Marcin Stępniewski, przewodniczący klubu PiS stwierdził podczas konferencji prasowej, że problem niedrożnej kanalizacji miejskiej, jaki pojawił się po intensywnych opadach deszczu, jest wynikiem wielu lat zaniedbań wynikających z braku rozwiązań systemowych i regularnego udrożniania studzienek kanalizacyjnych.
– Składamy do prezydent Agaty Wojdy oficjalny wniosek w sprawie podjęcia rozmów z Wodami Polskim w zakresie konieczności regulacji koryta rzeki Silnicy. Zgodnie z obowiązującym prawem to właśnie ta instytucja jest odpowiedzialna za utrzymanie i zabezpieczenie rzek. Takie rozwiązania podejmowano np. w Rzeszowie, gdzie w 2021 roku podjęto się regulacji rzeki Strug z uwagi na cykliczne miejskie powodzie po ulewnych deszczach – dodaje.

Zdaniem opozycji wskazane jest także zwiększenie wydatków na pozimowe sprzątanie ulic czyli zamiatanie piachu, który blokuje kanały deszczowe. Miasto co roku przeznacza na ten cel 800 tys. zł. Według radnych PiS należy zwiększyć tę kwotę nawet dwukrotnie, a źródłem dodatkowych pieniędzy ma być rezerwa budżetowa prezydenta miasta.
Regulacja rzeki? Celem powinny być zbiorniki retencyjne
Tymczasem zdaniem Agaty Wojdy pomysł przedstawiony przez radnych PiS skupia się tylko na wybranym elemencie szerszego zagadnienia. Prezydent Kielc uważa, że problem retencji wymaga kompleksowego spojrzenia. Przede wszystkim budowy zbiorników retencyjnych. Agata Wojda zwraca uwagę, że szansą na realizację związanych z tym projektów miał być kredyt konsolidacyjny. Jednak uchwała w tej sprawie została odrzucona na ostatniej sesji rady miasta.

– Temu mają służyć projekty, które planujemy realizować. Jeden jest związany ze stawem miejskim. Drugi dotyczy przedsięwzięcia o wartość prawie 100 mln zł, w ramach którego chcemy zbudować właśnie odporność miasta na takie sytuacje. Informowałam o tym radnych jednocześnie wskazując, że potrzebujemy na to pieniędzy. Wyjątkową hipokryzją radnych PiS jest nieudzielenie kilka dni wcześniej zgody na pożyczkę konsolidacyjną, a jedoczesne formułowanie dzisiaj zarzutów wobec miasta mówiących o tym, że nie ma ono planów w zakresie dużych projektów retencyjnych – komentuje.
Obietnice bez pokrycia czy budowanie odporności klimatycznej
Prezydent Kielc wskazuje także, że wbrew temu co mówią radni PiS obśmiewane przez nich projekty dotyczące zazieleniania czy odbrukowywania przestrzeni miejskiej mogą realnie zapobiegać podtopieniom czy zalewaniu miejskich ulic.
– W ostatnim czasie w mieście było sporo inwestycji budujących odporność klimatyczną. To przedsięwzięcia, które dotyczą odbrukowania przestrzeni mogącej mieć większą przepuszczalność w okresie nasilonych opadów. Uważam, że są to kompleksowe działania, tym bardziej w połączeniu z inwestycjami w zakresie gospodarki wodnej, które szykujemy – mówi Agata Wojda.
Z kolei w opinii Marcina Stępniewskiego mimo deklaracji władz miasta żaden z pomysłów ratusza nie został na razie uwzględniony w planach budżetowych miasta.
Interwencja kieleckich radnych Prawa i Sprawiedliwości jest odpowiedzią na wydarzenia do jakich doszło w niedzielę, 27 lipca. W wyniku nagłych i obfitych opadów deszczu część ulic Kielc znalazła się pod wodą. Doszło także do licznych podtopień garaży i piwnic.