Jeszcze w tym roku lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii rozpoczną leczenie pacjentów cierpiących na choroby hematologiczne terapią CAR-T. To najnowocześniejsza metoda walki z nowotworami, która będzie pomocna chorym, dla których wyczerpały się wszystkie dostępne metody leczenia.
Prof. Marcin Pasiarski, kierownik Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku w Świętokrzyskim Centrum Onkologii wyjaśnia, że terapia CAR-T polega na pobraniu od pacjenta komórek układu odpornościowego, które nie rozpoznają komórek nowotworowych.
– Te komórki po pobraniu są przekazywane do laboratorium, które prowadzi ich modyfikacje genetyczne. Chodzi o to, żeby komórka posiadła na swojej powierzchni receptor, za pomocą którego rozpozna antygen nowotworowy, czyli coś w rodzaju założenia okularów. Komórka musi się aktywować i być zdolna do zabijania komórek nowotworowych, ale też żeby nie doszło do zabicia komórek układu odpornościowego przez nowotwór, bo takie mechanizmy również występują, więc ona jest podwójnie lub potrójnie uzbrajana – wyjaśnia.
Prof. Marcin Pasiarski zwraca uwagę, że aby skorzystać z metody CAR-T chory musi być wcześniej zakwalifikowany.
– Kwalifikacja nie odbywa się na poziomie jednego szpitala, ale na poziomie krajowym przed specjalnym konsylium. Składa się ono z przedstawicieli wszystkich ośrodków, które wykonują taką procedurę w Polsce oraz z przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia i NFZ. Po takiej kwalifikacji, która jest bardzo szybka, bo to jest kwestia tygodnia od zgłoszenia, jeśli chory spełnia wszystkie kryteria może zostać rozpoczęta cała procedura. Jak na razie terapia CAR-T dotyczy pacjentów hematologicznych i to z wybranymi chorobami. Są to dwa rodzaje chłoniaków oraz ostra białaczka limfoblastyczna. Przy czym są to wskazania, gdy mamy do czynienia z chorobą nawrotową lub w sytuacji, kiedy choroba jest oporna. Terapia jest jednorazowa – tłumaczy lekarz.
W tej chwili trwa kwalifikacja pacjentów do terapii CAR-T. Pierwsi chorzy zostaną jej poddani w ciągu kilku tygodni. Koszt jednej terapii wynosi od miliona do miliona dwustu tysięcy zł. Będzie ona refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach programu lekowego.