Ministerstwo Infrastruktury mówi o wieloletnich zaniedbaniach w PKP Cargo i mimo ogólnopolskich protestów maszynistów zapowiada dalszą restrukturyzację. Kolejarze z regionu nie mają złudzeń, że ta będzie polegać wyłącznie na zwolnieniach.
– Ministerstwo Infrastruktury prowadzi działania, które podnoszą konkurencyjność transportu kolejowego w Polsce. Naszym celem jest również ustabilizowanie sytuacji PKP Cargo, aby spółka pozostała liderem i pozyskiwała nowych klientów – pisze w mailu przesłanym do naszej redakcji Anna Szumańska, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. Stanowisko ministerstwa zostało przesłane po ubiegłotygodniowym proteście kolejarzy, w którym brali udział także maszyniści z województwa świętokrzyskiego.
Zapytaliśmy ministerstwo, czy wesprze kolejarzy oraz czy restrukturyzacja w PKP Cargo będzie postępować. Rzeczniczka odpisała, że obecna sytuacja w PKP Cargo jest efektem wieloletnich zaniedbań i wskazała m.in., że między 2018 a 2023 rokiem zobowiązania spółki urosły o ok. 2 mld zł, a spółka wydawała pieniądze, których nie miała. Pod koniec 2023 roku zarząd uzgodnił podwyżki wynagrodzeń, na które spółkę nie było stać. Podwyżki kosztowały PKP Cargo 170 mln zł i zostały sfinansowane leasingiem zwrotnym najlepszych lokomotyw.
Rzeczniczka informuje także, że obecnie plan restrukturyzacji spółki jest na etapie zatwierdzania przez komisarza, a także konsultacji ze związkami zawodowymi zmian w Zakładowym Układzie Zbiorowym. Anna Szumańska wskazuje także, że maszynista PKP Cargo rocznie pokonuje 9500 km, przy czym średnia w Polsce to 20 tys. km.
– Najlepsi przewoźnicy mają wynik 50 000 km. Już te liczby pokazują, że mamy do czynienia z przedsiębiorstwem, które wymaga głębokich zmian, aby być konkurencyjnym na rynku – czytamy.

Jednocześnie rzeczniczka zapewnia, że choć restrukturyzacja jest konieczna, zarząd spółki podejmuje „wszelkie możliwe działania łagodzące ewentualne skutki społeczne, w tym obejmujące zapewnienie kontynuacji zatrudnienia, m.in. dzięki porozumieniom z innymi podmiotami gotowymi oferować pokrewny profil pracowniczy”.
– Odpowiedź ministerstwa to nic innego jak zapowiedź dalszych zwolnień – mówi Jacek Kupczyk, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów w Kielcach. I podkreśla, że zbyt małe efekty prac maszynistów mają swoje powody.
– Te krótkie odcinki przejazdów maszynistów z PKP Cargo to wynik tego, że infrastruktura kolejowa jest słabo przepustowa. Czy maszynista chce stać pod semaforem? Nie, ale jeżeli nie ma możliwości przepuszczenia pociągu, to nie pojedzie. Zgadzam się, że do obecnej sytuacji doprowadziły wieloletnie zaniedbania. Remonty infrastruktury robiono bez mijanek, likwidowano bocznice. Te rzeczy dziś się mszczą – mówi.
Jacek Kupczyk dodaje, że jeżeli zwiększy się zakres zamówień w PKP Cargo, a tego się spodziewa, jeżeli będą realizowane planowane projekty jak CPK czy budowa elektrowni jądrowych, to może okazać się, że maszynistów w PKP Cargo zabraknie. I zapowiada, że reakcje ministerstwa na protesty w całej Polsce nie zadowoliły maszynistów, więc niewykluczone że takie wkrótce zostaną ponownie zorganizowane.