Prawie 4,6 tys. przypadków zarażenia COVID-19 odnotowano w lipcu w Polsce. To mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, ale nadal dużo, biorąc pod uwagę, że lato nie jest okresem infekcyjnym.
Dr Dariusz Saletra, dyrektor regionu PZU Zdrowie Centra Medyczne w Kielcach uspokaja, że sytuacja nie grozi nam epidemia jak w 2019 roku, ale należy konsultować z lekarzem wszystkie poważne objawy.
– COVID-19 nie zanikł zupełnie. On cały czas jest w społeczeństwie i jedne osoby zarażają kolejne. Być może aura, która ostatnio była mniej słoneczna spowodowała, że ten wirus się bardziej rozprzestrzenia. U nas w przychodni sprawdzamy pacjentów, czyli wykonujemy im testy w kierunku COVID-19. Co pewien czas wychodzą pozytywne wyniki. Obecnie jest ich faktycznie troszkę więcej, ale to nie jest dużo więcej – podkreśla dr Dariusz Saletra.
Objawy obecnego wariantu wirusa, czyli Nimbusa, są podobne do reakcji alergicznych. To m.in. zatkany nos, wodnisty katar, ale też ból gardła, osłabienie, bóle mięśni, rozbicie. Zdarzają się też biegunki, bóle brzucha, wymioty.
– Osoby podwyższonego ryzyka i osoby starsze powinny się zaszczepić. Natomiast istnieje jeszcze pamięć immunologiczna u osób, które się wcześniej zaszczepiły przeciwko temu wirusowi – dodał dr Dariusz Saletra.