„Będę głosem Polaków” – to chyba najczęściej powtarzana deklaracja prezydenta Karola Nawrockiego, który w środę (6 sierpnia) złożył zaprzysiężenie przed Zgromadzeniem Narodowym i wygłosił orędzie do narodu. Jaka będzie jego prezydentura – nastawiona na współpracę z rządem czy wewnętrzną wojnę? Oceniają świętokrzyscy parlamentarzyści.
W swoim przemówieniu prezydent Karol Nawrocki podkreślał, że będzie głosem narodu, przez który został wybrany na sprawowany urząd. Zapowiedział realizację swojego programu wyborczego „Plan 21”, akcentując że będzie sprzeciwiał się nielegalnej migracji, podniesieniu wieku emerytalnego i wprowadzeniu w Polsce euro. Mówił także, że jego celem będzie przyspieszenie lub przywrócenie dużych i ważnych inwestycji w kraju, w tym Centralnego Portu Komunikacyjnego w kształcie proponowanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Podkreślał, że nie będzie podejmował decyzji zgodnie z podziałami politycznymi, lecz zgodnie z interesem Polaków, tu wskazywał przede wszystkim takie obszary jak bezpieczeństwo kraju, mieszkalnictwo czy potrzeby osób niepełnosprawnych. Zapowiedział też, że będzie chciał w Polsce przywrócić porządek prawny.

Zdaniem Anny Krupki, posłanki Prawa i Sprawiedliwości w pierwszym wystąpieniu prezydenta Polacy mieli okazje zapoznać się z jasną wizją jego prezydentury.
– To były jasne deklaracje m.in. w sprawie sędziów czy inwestycji i programu, na który umawiał się z Polakami. To będzie aktywna prezydentura, pan prezydent zapowiedział już Radę Gabinetową, na której rozliczy Tuska z ważnych inwestycji obiecanych Polakom, które nie są kontynuowane – zaznacza.

Artur Gierada, poseł Koalicji Obywatelskiej ocenia, że wystąpienie prezydenta było przede wszystkim mocno konfrontacyjne względem rządu.
– Nie robię sobie dużych nadziei jeśli chodzi współpracę z rządem w kwestii polityki wewnętrznej, wierzę jednak że w prezydencie Nawrockim wygra patriotyzm i przynajmniej w sprawach polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa będzie współpracował z rządem ale jak będzie to zapewne przekonamy się już w pierwszych tygodniach jego urzędowania – komentuje.

Poseł Andrzej Szejna z Nowej Lewicy uważa, że w wystąpieniu prezydenta Nawrockiego były poruszone kwestie dotyczące polityki społecznej, które przypadły mu do gustu. To zapowiadana współpraca prezydenta z lewicą w kwestiach mieszkaniowych czy renty wdowiej. Poseł pozytywnie ocenia też otwartość prezydenta na pogłębianie relacji polsko-amerykańskich oraz podejście do ochrony wschodniej granicy.
– Z negatywnych moich obserwacji mam wrażenie, że pan prezydent rozpoczął kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości, która zakończy się wyborami parlamentarnymi w 2027 roku. Tak to brzmiało. Jego wypowiedzi miały charakter konfrontacyjny z premierem Tuskiem i całym rządem – mówi Andrzej Szejna.

Rafał Kasprzyk, poseł Polski 2050 stwierdził, że zachowanie nowego prezydenta, w tym jego podziękowania, a także wystąpienie pokazuje, że nie będzie prezydentem wszystkich Polaków.
– Liczyliśmy, że będzie to koncyliacyjna prezydentura, która będzie miała na celu przede wszystkim zapewnienie Polsce bezpieczeństwa. O tym pan prezydent mówił, co oceniam jako dobry start do współpracy. Następnie rozwiniętych zostało wiele kwestii, które przedstawił w bardzo ostry sposób, prezentując tym samym program PiS-u i skrajnej prawicy, co stawia już na początku barierę przed dobrą współpracą – podkreśla.

Na podobne kwestie zwraca uwagę Adam Jarubas z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zdaniem europosła w wystąpieniu było za dużo emocji, co obliczono na efekt w środowiskach popierających prezydenta.
– Chciałbym mieć nadzieję, że pan prezydent z czasem dostrzeże inne poglądy i poczuje w sobie gotowość do ich reprezentacji, a nie trwanie ciągle wyłącznie na froncie walki ideowej i politycznej. Dzisiejsze wystąpienie utwierdza mnie raczej w przekonaniu, że pan prezydent ma olbrzymie ambicje, być może nawet wykraczające poza konstytucyjne uprawnienia– zaznacza.

Michał Wawer, poseł Konfederacji po wystąpieniu prezydenta spodziewa się różnych jego postaw względem rządu.
– Myślę, że prezydent Nawrocki jednocześnie zasygnalizował i gotowość do otwartości oraz współpracy z rządem w ważnych sprawach, jak i gotowość do asertywności, gdyby rząd próbował narzucać siłowo swoje rozwiązania sprzeczne z interesem Polski. Bardzo cieszy również deklaracja objęcia patronatem prac nad nową konstytucją i wyznaczenie konkretnego terminu – 2030 roku, kiedy moglibyśmy ją przyjąć. To mogłoby pozbawić ją wad, które ma obecnie – zaznacza.
Karol Nawrocki wygrał tegoroczne wybory prezydenckie w drugiej turze 1 czerwca, zdobywając 50,89 procent głosów wyborców. Startował jako kandydat niezależny, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Pokonał kandydata Koalicji Obywatelskiej, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który uzyskał 49,11 procent głosów.