Przy remontowanej w Końskich Gloriettcie znaleziono kilka ciekawych zabytków: kawałek emblematu z czapki pocztowej (początek XIX wieku), monety w tym bardzo rzadkie piętnaście krajcarów z 1800 roku i inne artefakty.
Radosław Nowek ze stowarzyszenia historycznego „Pasja” mówi, że wolontariusze mieli możliwość przeszukania terenu z wykrywaczami metalu. Między metalowymi śmieciami znaleźli kilka perełek.
– Jednym z najciekawszych jest kawałeczek emblematu z czapki pocztowej. Określamy to na początek XIX wieku. Jest też niezwykła moneta, piętnaście krajcarów z 1800 roku, dosyć rzadki nominał. Ponadto kilka guzików, w tym jeden z uniformu wysokiego urzędnika Guberni Sandomierskiej z okresu zaborów, kule muszkietowe, wiele łusek oraz elementów drobnych z okresu II wojny światowej i zwykłych rzeczy, które gubili mieszkańcy Końskich przebywający tutaj na różnych uroczystościach – wymienia.
Znalezione artefakty trafią do dr Łukasza Miechowicza z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, który nadzorował archeologicznie prowadzone prace konserwatorskie przy koneckiej Gloriettcie. Jak zaznacza, wkopy nie były głębokie do 50 centymetrów i nie znaleziono obiektów starszy niż z XIX wieku. Najciekawsze zdaniem badacza okazały się fundamenty pomnika.
– Cały pomnik budowany jest z płyt piaskowca, tego samego materiału użyto do fundamentów, stabilizowania terenu. Zrobiono wkop, w którym ułożono płyty piaskowca a także gruz tego samego materiału i na tym budowano pomnik – opisuje.
Po sporządzeniu raportu badacz znalezione artefakty zwróci znalazcom. Radosław Nowek wyjaśnia, że artefakty znajdą miejsce w Muzeum Ziemi Koneckiej wraz z okolicznościami i miejscem ich odnalezienia.
Po oczyszczeniu Glorietty z łuszczącego się tynku, zobaczyć można szlachetny piaskowiec i cegłę. Burmistrz Końskich Krzysztof Obratański zwraca uwagę na to, że budowla ma dużą wartość historyczną, bo w czasie zaborów i PRL była miejscem patriotycznych spotkań.
– Dzisiaj od strony sztuki konserwatorskiej znaczna część prac na oryginalnym materiale jest już widoczna i jest do pokazania. Będą dodatkowe prace, które będą miały charakter rekonstrukcji i uzupełnień, bo chcemy przywrócić temu zabytkowi jego pierwotny kształt. Najstarsze zdjęcia, pochodzą z końca XIX wieku, więc myślę, że będziemy mieć tutaj punkty odniesienia.
Zniszczone rzeźby na podstawie zdjęć odtworzą przedstawiciele firmy „Kamieniarka” pod okien konserwatora zabytków i dzieł sztuki. Robert Jelonek, przedstawiciel firmy mówi, że budowla była kilkukrotnie czyszczona.
– Te elementy, które zostały zniszczone naprawiamy. Odnawiamy też kolumny. Jak widać są zawinięte folią strecz, a to dlatego, że usuwamy sól z tych kolumn. Erozja, czas, sprawiają, że sól wnika do tych kamieni i my musimy ją wydobyć – opisuje.
Sól może pochodzić z zanieczyszczeń atmosferycznych, wód gruntowych czy zanieczyszczonego deszczu. Wnikają w pory kamienia. Foliowanie pozwala utrzymać stałą, podwyższoną wilgotność w danym miejscu, aby sole mogły się przemieszczać ku powierzchni, następnie są usuwane.
Koszt prac to nieco ponad 1 mln zł. Gmina na ten cel otrzymała dotację ze środków rządowych.