Bociany już się szykują do odlotu do Afryki. Zwykle dzieje się to w drugiej połowie sierpnia lub na początku września. Tym razem to kolejny rok, gdy ptaki szybciej opuszczają gniazda i kierują się na południe.
Jarosław Sułek, ornitolog, informuje, że jeszcze 10 lat temu bociany odlatywały w ciepłe kraje w drugiej połowie sierpnia, a czasem nawet na początku września. Obecnie ich wędrówka zaczyna się na początku sierpnia. Spowodowane jest to ocieplającym się klimatem.
– Mamy teraz wcześniejsze i ciepłe wiosny. Ptaki dostosowują się do tych zmian i wcześniej przylatują do Polski. Dotyczy to bocianów białych i czarnych. W związku z tym także wcześniej niż zwykle podejmują lęgi i wcześniej niż zwykle odlatują – wyjaśnia.
Ornitolog podkreśla, że wcześniejsze odloty czy zmiana miejsc zimowania to efekt adaptacji do warunków, a nie „lenistwo” ptaków. Bociany kierują się instynktem i doświadczeniem, a nowe pokolenia uczą się zachowań od starszych.
– Naukowcy zbadali, że większość bocianów z Polski odlatuje tradycyjnie do Afryki. Jednak są także takie, które dostosowują się do klimatu i zimują na przykład w Hiszpanii – opowiada.
Jarosław Sułek dodaje, że corocznie obserwuje się ptaki, które zostają w Polsce. Obserwowane w styczniu lub lutym ptaki często nie wykazują oznak osłabienia i zachowanie ich wskazuje na pełną sprawność.
– Klimat się ociepla, a zimy od wielu lat są bardzo łagodne. Mamy informacje z całej Polski, że są osobniki, które u nas zimują. Nie są one ranne, czy osłabione. Bardzo często to się zdarza, że miejscowi dokarmiają te bociany – podkreśla.
Polskie bociany w trakcie migracji potrafią pokonać nawet 10 tys. kilometrów.