Czy przed kieleckim Cmentarzem Żydowskim powinna powstać specjalna wystawa informująca o trudnej sytuacji cywilów w Strefie Gazy? Zdaniem radnego Macieja Jakubczyka zdecydowanie tak. W jego opinii poza ekspozycją, miasto powinno także odstąpić m.in. od planów rozbudowy synagogi. Władze miasta nie negują sprzeciwu wobec wojny. Wskazują jednak, że tego typu działania mogą wzbudzić niepotrzebne emocje.
Radny zapytany przez Radio Kielce o szczegóły swojego pomysłu wyjaśnia, że w jego opinii Kielce, jako miasto z trudną i bolesną historią, nie powinno być obojętne wobec tragedii ludności cywilnej w Strefie Gazy, w której trwają obecnie działania zbrojne prowadzone przez izraelską armię. Dodaje przy tym, że jego zdaniem specjalna instalacja powinna pojawić się w miejscach najczęściej odwiedzanych przez Żydów. Poza cmentarzem na kieleckim Pakoszu, ma to być teren w pobliżu kamienicy przy ul. Planty 7.
Maciej Jakubczyk w sprawie stworzenia wystawy skierował do władz miasta interpelację. Zapowiada także, że będzie chciał przygotować projekt uchwały obligującej ratusz do przygotowania symbolicznej instalacji. Podkreśla przy tym, że zamierza prowadzić na ten temat rozmowy z innymi klubami radnych. Dodaje też, że w sytuacji niszczenia wystawy, o ile dojdzie do jej powstania, będzie wnioskował o czasowe zamykanie Cmentarza Żydowskiego.
Jak do pomysłów radnego odnoszą się władze miasta? Agata Wojda, prezydent Kielc przyznaje, że sytuacja mieszkańców Palestyny bez wątpienia może wzbudzać duże emocje. Nie neguje przy tym możliwości wyrażania protestu wobec wojny. Jednak jest zdania, że część propozycji radnego może mieć odwrotny skutek do zamierzonego.
– Uważam, że nie powinniśmy nikomu bronić dostępu do nekropolii. Są to osoby, które chcą odwiedzać to miejsce z różnych osobistych przyczyn. Głównie z uwagi na trudne wydarzenia z okresu wojny. Nie jest to dobry pomysł. Jeśli radny chce podjąć inicjatywę w zakresie przygotowania wystawy wyrażającej pewną formę społecznego protestu wobec konfliktu zbrojnego to jesteśmy otwarci na pomoc jako miasto – mówi.
– W inicjatywie radnego pojawia się kilka elementów. Jedne z nich są całkowicie zrozumiałe. Myślę jednak, że są one posunięte trochę za daleko, ponieważ mieszają lokalne, a zarazem ważne dla miasta sprawy z globalną polityką. Uważam, że dawanie ku temu pola może być szkodliwe, ponieważ jeśli przerodzi się to w dużą i nacechowaną emocjami dyskusję, to bez wątpienia może to mieć niekorzystny wpływ na wizerunek Kielc – ocenia Agata Wojda.
Z kolei w kwestii synagogi prezydent Kielc przypomina, że jest to własność miasta. Podkreśla, że budynek jako zabytek docelowo ma być zrewitalizowany i zagospodarowany.
– Dlatego od wielu lat podejmujemy działania, aby niszczejący w centrum miasta budynek zmodernizować i dać mu drugie życie. Służą temu zrealizowane do tej pory inwestycje, takie jak przedpole synagogi, które całkowicie zmieniło swój kształt. W najbliższej przyszłości nie ma planów by tą przestrzeń zmieniać. Modernizacja synagogi nie jest w żaden sposób związana z aktualnymi politycznymi wydarzeniami na świecie. Dlatego uważam, że łączenie tych kwestii nie jest wskazane – stwierdza Agata Wojda.
Jedna z propozycji Macieja Jakubczyka wymieniona w mediach społecznościowych, dotyczy także ograniczenia sprzedaży miejskich gruntów przedsiębiorcom z Izraela. Dopytywany o konkrety wyjaśnia, że miał na myśli sprzedaż miejskiej działki zlokalizowanej przy Cmentarzu Żydowskim. Jak informowaliśmy, w ubiegłym roku radni odrzucili uchwałę dotyczącą jej bezprzetargowego zbycia na rzecz krakowskiej fundacji, która chciała w tym miejscu utworzyć żydowski Dom Pielgrzyma.
Tymczasem Agata Wojda jest zdania, że jakiekolwiek pomysły wykluczania części przedsiębiorców z możliwości inwestowania w Kielcach czy w Polsce z uwagi na pochodzenie są nieakceptowalne.
– Nie wyobrażam sobie nawet na podstawie jakich przepisów mielibyśmy to zrobić. Myślę, że bez wątpienia byłoby to niekorzystne dla rozwoju naszego miasta – podsumowuje.
Z dużym dystansem do pomysłów Macieja Jakubczyka odnosi się także Karol Wilczyński. Przewodniczący rady miasta uważa, że wizja zamknięcia cmentarza lub nawoływanie do odstąpienia od rewitalizacji synagogi mogą negatywnie wpłynąć na budowany przez lata międzynarodowy dialog. W opinii Karola Wilczyńskiego przenoszenie sytuacji międzynarodowej na grunt samorządu może odcisnąć piętno na relacjach z przedstawicielami państwa Izrael, którzy dość często odwiedzają Kielce z uwagi na trudne wydarzenia z przeszłości. Zauważa przy tym, że działania rządu Izraela nie są popierane przez wszystkich Żydów.
– W ogóle nie wyobrażam sobie projektu takiej uchwały. Jak ona miałaby być sformułowana lub nawet propozycji. W wypowiedzi radnego Jakubczyka poruszone zostaje kilka wątków. Oczywiście jest w tym pomyśle element, który moralnie ma uzasadnienie. Mowa tu o sytuacji w Strefie Gazy. Co do tego nie ma wątpliwości. Wobec tego co się tam dzieje należy się sprzeciwiać. Jednak nie w formach, które mogłyby podburzać, a wręcz burzyć zbudowany do tej pory międzynarodowy dialog – komentuje.
Swoje stanowisko na ten temat wyraziło także Stowarzyszenie im. Jana Karskiego w Kielcach, które zajmuje się działalnością na rzecz poprawy stosunków polsko-żydowskich oraz ochrony i zachowania polskiego dziedzictwa narodowego.
W krótkim wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych członkowie stowarzyszenia zaapelowali, by wszystkie osoby poruszone sytuacją w Gazie działały w przemyślany sposób.
– Pomysły zaniechania remontu dawnej synagogi, która ma przecież służyć wszystkim mieszkańcom Kielc nie przynoszą niczego poza wzmacnianiem postaw antysemickich. Trudno zrozumieć w jaki sposób budzenie nienawiści może przynieść coś pozytywnego – napisano.
Zgodnie z wizją radnego Macieja Jakubczyka instalacja informacyjna, która miałaby powstać przy cmentarzu na Pakoszu oraz w pobliżu kamienicy przy ul. Planty 7 ma składać się z plansz ze zdjęciami przedstawiającymi codzienności Palestyńczyków w Strefie Gazy. Oprócz fotografii na wystawie miałyby się pojawić komentarze, dotyczące sprzeciwu wobec działań zbrojnych wymierzonych w ludność cywilną.