Piłkarze Korony Kielce zdobyli punkty w czwartym meczu z rzędu. W sobotę (23 sierpnia) pokonali na własnym stadionie Motor Lublin 2:0 (0:0).
Gole strzelili Konrad Matuszewski w 50 min. i Antonin w 60 min.
– Cieszę się z pierwszej bramki dla Korony. Cieszę się też jeszcze bardziej dlatego, że w tym tygodniu zostawałem po treningach i ćwiczyłem te strzały z prawej nogi. Także na treningu podobnie ta sytuacja wyglądała jak w meczu. Po prostu „zacinałem”, bo zazwyczaj raczej wszyscy się spodziewają, że będę albo wrzucał albo strzelał z lewej nogi, więc „zaciąłem” po prostu obrońcę do prawej i trafiłem po długim rogu tak jak w treningach. W pierwszej połowie mieliśmy też swoje okazje, ale ogólnie mecz był taki dosyć z naszej strony, bym powiedział, nerwowy, także z mojej były parę takich niepotrzebnych strat i powiedzieliśmy sobie w szatni, że trzeba szybko napocząć motor, a wtedy nas trybuny poniosą i tak coś się stało – mówił z uśmiechem autor pierwszego gola Konrad Matuszewski.
– Oczywiście najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Mój występ był dla mnie specjalny, bo to jest występ po pewnym czasie. Ja wiedziałem, że idę w dobrą stronę, że trenuję dobrze, ale kibice i sympatycy klubu nie byli o tym przekonani. Dlatego mam nadzieję też, że moim występęm udowodniłem, że Bartek Smolarczyk jest cały czas w obiegu i głowa nie jest z drugiej strony, czy gdzieś daleko, tylko jestem cały czas tutaj i daję z siebie wszystko – powiedział, wprowadzony w drugiej połowie, stoper Korony Bartłomiej Smolarczyk.
– Mimo, że nie mieliśmy dominacji jeśli chodzi o posiadanie piłki, ale taki był nasz plan. Chcieliśmy bardziej zaistnieć jeśli chodzi o inne statystyki, to się udało. Strzeliliśmy dwie bramki, mieliśmy jeszcze swoje okazje. Zostawiam wysiłek, który chłopcy włożyli, bo to nie był łatwy mecz. Ta pierwsza połowa, szczególnie jak układała się etapami, ale już później po reakcji, po przerwie, po ułożeniu pewnych rzeczy myślę, że wyglądało to dobrze, szczególnie jeśli chodzi o obronę. Natomiast musimy jeszcze szlifować te fazy przejściowe, bo tutaj mamy dużo jeszcze do poprawienia, ale to jest dobre, bo to chyba też będzie zapowiadało, że będziemy jeszcze mocniejsi w ofensywie – podsumował trener Korony Jacek Zieliński.
– Miałem wrażenie, że zawodnicy bardzo chcieli. Piłka nożna to nie jest gra emocji ani tego, kto bardzo chce, tylko musimy pokazać takie wyrachowanie, musimy pokazać to, że jesteśmy doświadczoną drużyną, bo mimo, że gramy dwójką młodzieżowców w obronie, to wokół tych zawodników są zawodnicy doświadczeni. Korona napędzała się kontratakami po odbiorach w środku boiska, my próbowaliśmy być trochę bardziej w ataku pozycyjnym. Widać, że taki był plan Korony, aby odebrać tą piłkę i przeprowadzić szybki atak. Na pewno żałujemy tej sytuacji w pierwszej połowie, bo być może otwierając wynik spotkania trochę inaczej ono by się potoczyło, ale nie ma co tutaj za dużo opowiadać i zakłamywać rzeczywistości. Korona wygrała zasłużenie i zdobyła trzy punkty, a my musimy szukać tych punktów bardzo szybko i dzień w dzień – podkreślił trener Motoru Mateusz Stolarski.
Za tydzień (30 sierpnia) piłkarze Korony zagrają na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Spotkanie rozpocznie się o godz. 14.30.