Jak wyglądało wkroczenie Niemców do Kielc we wrześniu 1939 roku, ale także jaka była okupacyjna codzienność? Między innymi o tym opowiada wystawa „Miasto pod bombami. Początek II wojny światowej w Kielcach”, prezentowana na placu Artystów.
Ekspozycję przygotowało Muzeum Historii Kielc. Jak mówi Marcin Kolasa kierownik działu gromadzenia i dokumentacji tej instytucji, każda z plansz porusza inne zagadnienie.
– Mówi o innym aspekcie życia w czasie okupacji w naszym mieście, poczynając od tych tragicznych wydarzeń z września 1939 roku, poprzez okupacyjną codzienność, tajne nauczanie, opór stawiany Niemcom, postaci, które w tym czasie zapisały się w naszej historii, ale również przez tragedię społeczności żydowskiej, aż po plansze poświęcone miejscom upamiętnienia tych tragicznych w większości wydarzeń – opisuje.
Rankiem 1 września 1939 roku niemieckie oddziały przekroczyły granice Rzeczypospolitej, rozpoczynając II wojnę światową. Tego samego dnia nad Kielcami pojawiły się samoloty Luftwaffe. Bomby spadły na koszary na Bukówce, ujęcie wody w Białogonie i lotnisko w Masłowie. W kolejnych dniach zbombardowano również elektrownię i dworzec kolejowy.

Jak mówi Marcin Kolasa, Kielce zmieniały się w czasie okupacji.
– Początek był związany z terrorem, który okupanci wprowadzali już od pierwszych dni, po zajęciu miasta. Wiązało się to m.in. z aresztowaniami, rozstrzelaniami. W zasadzie w całych Kielcach są miejsca pamięci, poświęcone ofiarom tego pierwszego okresu okupacji – podkreśla.
Dodaje, że z czasem władza niemiecka okrzepła i zaczęła wprowadzać swoje porządki.
– Zaczęła wydawać rozmaite rozporządzenia, zarządzenia, które miały zorganizować życie w mieście. Zorganizować oczywiście w taki sposób, że jedyną władzę mają niemieccy okupanci. Przejmowane są majątki, sklepy, zakłady przemysłowe i oddawane w zarząd niemiecki. Te działania dotyczyły zwłaszcza społeczności żydowskiej, którą zamknięto w getcie, utworzonym na terenie miasta – mówi.

Marcin Kolasa zaznacza, że wraz z upływem kolejnych miesięcy pogarszała się sytuacja aprowizacyjna i zdrowotna kielczan.
– Brakowało jedzenia, Niemcy wprowadzili system kartkowy i przydziałów, które przysługiwały w zasadzie tylko tym ludziom, którzy pracowali. Nieco większe racje miały te osoby, które pracowały w zakładach produkujących np. na potrzeby niemieckiego wojska, czy gospodarki. Natomiast pozostali w zasadzie przymierali głodem. Rzeczywistość stawała się coraz bardziej ponura – opisuje.
Niemcy zamknęli szkoły. – Wprowadzili tylko możliwość nauki w szkołach zawodowych, zgodnie ze swoją koncepcją, że naród polski ma pełnić funkcję służebną – tłumaczy historyk.
Ale kielczanie nie pozostali bierni. Kolejnych niemieckich zarządzeń nie przyjmowali z pokorą. Jak zaznacza Marcin Kolasa, sprzeciw narastał.
– Od razu powstały tajne organizacje, chociażby Orła Białego, później Związek Walki Zbrojnej, Armia Krajowa, ale też Bataliony Chłopskie, czy Armia Ludowa. Był to opór zbrojny, który spotykał się zresztą z represjami w stosunku do ludności cywilnej, bo za wysadzenie pociągu czy za atak na jakiś niemiecki posterunek, następowała pacyfikacja okolicznych wsi, a więc była to niewspółmierna, bardzo brutalna kara – tłumaczy.

Marcina Kolasa zawraca uwagę także na opór cywilny. Przykładem takiego jest tajne nauczanie.
– Spotkania, które początkowo prowadzono w domach nauczycieli, później ze względów bezpieczeństwa prowadzono je domach uczniów. W zasadzie w całym mieście były takie miejsca, gdzie takie lekcje się odbywały. Nie było oczywiście podręczników, bo jednym z zarządzeń Niemcy kazali oddać te, które znalazły się na sporządzonym przez nich wykazie. Bibliotekarze, księgarze próbowali je chować, ale to też wiązało się z różnymi represjami – zaznacza.
Oczywiście nie obyło się bez wpadek. Zdarzały się aresztowania, nauczyciele, a nawet uczniowie trafiali do więzienia przy ulicy Zamkowej, a potem do obozów koncentracyjnych.
Tę wojenną historię pokazuje wystawa na placu Artystów, ale ci, którzy chcą dokładniej poznać okupacyjne losy Kielc, powinni zajrzeć na wystawę stałą do Muzeum Historii Kielc. Tam można zobaczyć nie tylko ciekawe przedmioty, ale także poznać niezwykłe losy takich postaci, jak np. Zbigniew Kruszelnicki „Wilk”.
Ekspozycja na placu Artystów będzie dostępna przez kilka tygodni.