
Na około 20 milionów złotych szacowana jest wartość jedynych w Polsce skrzypiec Stradivariusa. Pochodząca z 1685 roku „Polonia”, bo taką nazwę nosi instrument, została prześwietlona w środę, 3 września w laboratorium radiografii i tomografii komputerowej Politechniki Świętokrzyskiej.
Inicjatorem akcji jest Mateusz Majkowski, student Akademii Muzycznej w Poznaniu. W nadchodzącym roku akademickim planuje zrobić skrzypce, a jako swój wzór wybrał właśnie stradivariusa.
– Szukałem rozwiązania, w jaki sposób ściągnąć wymiary z tego instrumentu, tak by go przy tym nie uszkodzić ze względu na jego wartość historyczną. Padło na tomografię komputerową, którą dysponuje Politechnika Świętokrzyska. Urządzenia tej jakości, są tylko dwa na świecie. Jedno jest w Kielcach, drugie w Stanach Zjednoczonych – tłumaczy Mateusz Majkowski.
Na udostępnienie stradivariusa zgodził się Janusz Wawrowski, wybitny muzyk, który przywiózł dziś skrzypce do Kielc.

Doktor habilitowany Wojciech Depczyński, kierownik laboratorium radiografii i tomografii komputerowej mówi, że „Polonia” to chyba jedyny stradivarius, który nie ma jeszcze swojej cyfrowej kopii.
– Jako naukowcy jesteśmy zainteresowani odkrywaniem nowych rzeczy. Ciekawi jesteśmy bardzo co tam jest w środku. Przez te ponad 300 lat na pewno te skrzypce były naprawiane. Nikt tego nie będzie teraz rozklejał, bo to bardzo cenna rzecz, ale możemy sprawdzić co i w jaki sposób naprawiali dawni lutnicy – tłumaczy. I dodaje, że tomografia nie zaszkodzi skrzypcom w żaden sposób.
Janusz Wawrowski podkreśla, że jak na tak wiekowy instrument, „Polonia” jest w bardzo dobrym stanie. Przez wiele lat stradivarius nie był używany, dzięki czemu ryzyko uszkodzenia było minimalne. Jak tłumaczy muzyk, za wyjątkową jakość skrzypiec odpowiada przede wszystkim drewno, z którego zostały wytworzone. Było ono wyjątkowo gęste.
– Była mini epoka lodowcowa, właśnie około 100 lat przed tym jak Stradivari żył. Dzięki temu miał dostęp do wyjątkowego drewna, bo w zimnym klimacie drzewa rosną wolniej, a ich drewno jest bardziej gęste. To czynniki, których nie jesteśmy w stanie skopiować, bo musielibyśmy manipulować pogodą – mówi.
Janusz Wawrowski dodaje, że bardzo interesuje go cyfrowy skan stradivariusa, bo sam jest ogromnym fanem nauki i fascynuje go połączenie nowoczesnej technologii i kilkusetletniej tradycji.