Tegoroczne wakacje spędziliśmy aktywnie i z planem — więcej rezerwacji w krajowych hotelach, krótsze wyjazdy kilka razy w roku oraz rosnące zainteresowanie zagranicznymi kierunkami – czytamy w czwartkowym wydaniu „Pulsu Biznesu”.
„Z danych Profitroomu, firmy obsługującej rezerwacje bezpośrednie online w polskich hotelach, wyłania się pozytywny obraz minionych wakacji. Liczba rezerwacji w tych samych obiektach wzrosła r/r o 6,5 proc., a sprzedanych noclegów o 7,4 proc. Średnia cena rezerwacji (ADR) wyniosła 820 zł (+2,3 proc.). Nieznacznie wydłużyła się też średnia długość pobytu – do 3,1 dnia (+0,8 proc.), a goście znacznie częściej rezerwowali pobyty z dużym wyprzedzeniem, co zmniejsza ryzyko w branży – średnie okno rezerwacyjne wzrosło do 32 dni (+6,8 proc.)” – podała gazeta.
Dziennik zauważył, że zmienna i deszczowa pogoda głównie w lipcu nie zatrzymała Polaków przed podróżowaniem. „Wzrosła też ich skłonność do wcześniejszego planowania wyjazdów oraz korzystania z rezerwacji bezpośrednich. Najciekawszym zjawiskiem tegorocznego sezonu jest zdecydowany wzrost popularności Podlasia, który częściowo można przypisać regionalnemu bonowi turystycznemu. To pokazuje, jak proste mechanizmy wsparcia realnie napędzają turystykę lokalną” – dodał.
Gazeta podkreśliła, że wzrost rezerwacji w porównaniu z ubiegłorocznymi wakacjami – oprócz Podlasia, gdzie sięgnął 39 proc. – zanotowało także na Pomorzu Zachodnim (+8,3 proc.) i w Sudetach (+1,5 proc.). Gorzej było w Małopolsce (-12,6 proc.), Trójmieście (-5,2 proc.) i na Pomorzu Środkowym (-6,3 proc.).