Zamiast ciężkiej puszki lub całej polowej kuchni – jedna saszetka mieszcząca się w kieszeni. Jej zawartość jest dobrze znana każdemu żołnierzowi. Teraz może być dostępna w każdym miejscu i czasie. Liofilizowana grochówka, bo o niej mowa, choć na razie prezentowana jako ciekawostka, w przyszłości ma szansę stać się elementem wyposażenia każdego żołnierza.
Oryginalny produkt spożywczy został zaprezentowany w Targach Kielce w ramach trwającego XXXIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Jan Bartos z kieleckiej firmy Combat Food wyjaśnia, że grochówka, tak jak i wiele innych potraw, może być z powodzeniem poddana procesowi liofilizacji. Zapewnia przy tym, że zupa nie traci smaku oraz wartości odżywczych.
– Grochówka ugotowana wcześniej w restauracji w normalny sposób z naturalnych składników zostaje zamrożona w bardzo niskiej temperaturze. Zupa następnie jest przekładana do pojemnika, w którym jest próżnia. W trakcie odparowywania wody podczas procesu sublimacji wilgoć jest wysysana. Finalnie otrzymujemy proszek, który jest pakowany do szczelnych opakowań – tłumaczy.
Jan Bartos podkreśla, że liofilizowana żywność cechuje się małymi rozmiarami oraz niewielką wagą, co w jego opinii daje jej dużą przewagę w porównaniu z zawartością wojskowych racji żywnościowych.
– Jest to pomysł, na który sami wpadliśmy. Doszliśmy do wniosku, że jest to dobra alternatywa dla wojskowych racji żywnościowych. Zupa w takiej formie jest lekka, a zarazem pożywna i mieści się praktycznie wszędzie. Na targach MSPO prezentujemy próbkę tego, jak wojsko mogłoby wykorzystywać tego typu produkty – stwierdza.
Liofilizowaną grochówkę, podobnie jak każdą inną tego typu potrawę, można bardzo łatwo przygotować do spożycia. Zawartość opakowania wystarczy zalać gorącą wodą. Zupa po kilku minutach jest gotowa.
XXXIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego zakończy się w piątek (5 września). W tym roku wystawia się ponad 800 firm z 35 krajów.