Budowa drogi S74 zmieniła w koszmar codzienność mieszkańców Ciosowej, w gminie Miedziana Góra. Kierowcy, by uniknąć korków, wytyczyli sobie tamtędy nieformalny objazd. Ruch wzrósł, samochody pędzą wąską drogą z nadmierną prędkością. Od miesięcy ludzie proszą władze o pomoc, bo obawiają się o swoje bezpieczeństwo. O tym, czy ktoś zatrzyma ten drogowy chaos rozmawialiśmy w programie Interwencja.
Polsce potrzeba nowych dróg. Każdy kilometr nowej trasy oznacza szybszą i bezpieczniejszą podróż, a często także impuls gospodarczy dla całych regionów. Dla kierowców budowa drogi ekspresowej S74 to inwestycja długo wyczekiwana. Trasa, która połączy Mniów z Kielcami, ma rozładować korki, poprawić płynność ruchu i uczynić codzienne dojazdy mniej uciążliwymi. Tymczasem dla mieszkańców Ciosowej, w gminie Miedziana Góra oznacza ona nieustanny hałas, wzmożony ruch samochodów i poczucie zagrożenia.
– Zaczęło się, gdy nasza droga przez wieś stała się nieformalnym objazdem, kierowcy zrobili sobie tutaj skrót – mówią mieszkańcy. – Od początku roku nie można wyjść z dzieckiem na spacer czy na rower. Nie mamy pobocza, ani chodnika, sytuacja jest po prostu okropna – dodają. Droga jest bardzo wąska. Trudno się wyminąć samochodem osobowym, a jeżdżą tędy też samochody dostawcze i ciężarówki dowożące kruszywo na budowę drogi. Bardzo często dochodzi do stłuczek, samochody nawet urywają sobie lusterka. Ten duży ruch odbywa się praktycznie cały czas. Samochody jeżdżą tędy nie tylko w ciągu dnia, ale i wieczorem. A późną porą jeżdżą jeszcze szybciej, po zmroku robi się tu bardzo niebezpiecznie. – Kiedy z córką próbuje wyjść na spacer, jesteśmy po prostu spychane i musimy uciekać do rowu, bo kierowcy się nie zatrzymują, nie zwalniają nawet – mówi jedna z mieszkanek Ciosowej.

Tomasz Soczomski, sołtys miejscowości, powiedział, że co 2-3 dni odbiera telefony od zdenerwowanych mieszkańców. Jest pierwszą linią kontaktu pomiędzy mieszkańcami a gminą, więc ludzie zgłaszają sprawy do niego. – To jest droga publiczna, nikt nie zakazuje nikomu jazdy, ale problemem jest nie tylko natężenie ruchu, ale nadmierna prędkość z jaką poruszają się kierowcy. Niewielu respektuje obowiązujący limit prędkości, większość kierujących porusza się z prędkością 70 – 80, a 20% samochodów zbliża się do 100 km/h.
Nie tylko w Ciosowej ludzie zmagają się z problemem organizacji ruchu w związku z budową drogi jest 74, ale również mieszkańcy i przedsiębiorcy z innych miejscowości z gminy Strawczyn i Miedziana Góra. W petycji zwrócili się do władz regionu z wnioskiem w sprawie umożliwienia przejazdu drogą wojewódzką nr 748 łączącą Kostomłoty II z miejscowością Bugaj. – Chcielibyśmy, by zrobiono tu bajpas, którym można by ominąć budowę, który dostępny byłby od 18.00 do 6.00 oraz w weekendy, gdy na budowie nikt nie pracuje – mówi jeden z przedsiębiorców. – Codziennie musimy nadrabiać około 15-20 km, tracimy czas i pieniądze – dodaje. To jedno z możliwych rozwiązań. Ludzie chcieliby też, by zamontowane zostały poduszki berlińskie, czyli progi wyspowe, rodzaj progów zwalniających, przez które jadąc wolno, można się poruszać bezpiecznie i bez utraty płynności.
Damian Sławski, wójt Miedzianej Góry powiedział, że od kiedy zaczął się ten remont wpływały do niego skargi od mieszkańców. – Nie można tych problemów rozwiązać na szczeblu gminnym, więc przekazywałem je odpowiednim organom – powiedział wójt. Część działań np. oznakowanie tego miejsca, rozwiązaliśmy we własnym zakresie, jednak co do dalszych kroków, decyzje muszą zapaść w Zarządzie Dróg Powiatowych w Kielcach. Zadeklarowaliśmy jednak swój udział finansowy w tym przedsięwzięciu, by problem jak najszybciej rozwiązać – dodał. Planowana jest instalacja urządzenia prewencyjnego informującego kierowców o tym, z jaką prędkością się poruszają. Jednak taki miernik działa tylko na wyobraźnię i odwołuje się do sumienia przejeżdżających, bo nie idą za tym żadne restrykcje.

Rafał Zajęcki z Powiatowego Zarządu Dróg w Kielcach poinformował, że powiat przychylił się do prośby zamontowania radarowych wyświetlaczy prędkości. Natomiast sprawę montażu progów zwalniających rozpatrzy pod koniec września komisja, która przyjeżdża w teren i sprawdza zasadność inwestycji pod kątem bezpieczeństwa.
Małgorzata Popiel, wiceprzewodnicząca Rady Powiatu poinformowała, że już w kwietniu odbyło się spotkanie ze wszystkimi uczestnikami procesu inwestycyjnego w nowym śladzie drogi S74. – Na to spotkanie byli zaproszeni wszyscy radni i sołtysi, którzy tam przedstawiali swoje uwagi dotyczące prowadzenia budowy i zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom – powiedziała. – Na mój wniosek komisja zebrała się także w czerwcu, gdzie przychyliliśmy się do wniosku pana wójta o instalację wyświetlacza prędkości – dodała. W ocenie Małgorzaty Popiel wykonawca robót uśpił czujność, bo wszyscy byli zapewniani, że do końca lipca, powstaną drogi techniczne, co spowoduje odciążenie Ciosowej. Teraz jest wrzesień, a dróg technicznych nadal nie ma.
Tomasz Soczomski, sołtys miejscowości zaapelował do kierowców korzystających z tej drogi, by uszanować ludzi, którzy tu mieszkają. – My tutaj żyjemy, tutaj nasze dzieci puszczamy do na rower, tędy one chodzą do szkoły. Bardzo proszę zrozumcie, że ta walka odbywa się o nasze bezpieczeństwo – dodał.
Budowa S74 to inwestycja, na którą kierowcy w regionie czekają od lat. Ale dla mieszkańców Ciosowej to ciągły strach o bezpieczeństwo rodzin. Gmina zapowiada działania, powiat analizuje wnioski, ale czas ucieka, a samochody nadal pędzą. Nie da się uniknąć uciążliwości przy realizacji tak dużych inwestycji drogowych, one zwykle są odczuwalne dla okolicy, ale chodzi o to by minimalizować koszty społeczne.