Premier Donald Tusk w czwartek rano przybył do 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku w województwie łódzkim, gdzie mają trafić wielozadaniowe samoloty F-35.
W Łasku zostanie sformowana pierwsza eskadra F-35A Lightning II (polska nazwa: F-35A Husarz); w 2026 r. ma tam trafić kilkanaście pierwszych maszyn. Druga baza powstanie w Świdwinie.
W 2020 r. Polska zakupiła 32 wielozadaniowe samoloty F-35A. Do tej pory odebrała cztery z nich. Maszyny stacjonują w bazie Ebbing w Fort Smith w stanie Arkansas, gdzie polskie załogi przechodzą szkolenie. Program obejmuje 24 pilotów oraz 90 techników naziemnych.
Polskie F-35A mają osiągnąć wstępną gotowość operacyjną w 2028 r., a pełną – w 2030.

W nocy z wtorku na środę, w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne. Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów; w przypadku tych mogących stanowić zagrożenie zdecydowano o neutralizacji. Wojsko i służby poszukują szczątków maszyn. Zgodnie z ostatnimi danymi MSWiA, znaleziono dotychczas pozostałości 16 dronów.
W środę premier poinformował w Sejmie, o tym, jaki sprzęt został zaangażowany w nocną akcję. Przekazał, że poza naziemnymi systemami były to m.in. samoloty wczesnego ostrzegania AWACS. Jeśli chodzi o samoloty bojowe, Tusk wskazał, że do działań skierowano dwa myśliwce F-35 i dwa F-16, śmigłowce – bojowe Mi-24, a także wielozadaniowe M-17 oraz Black Hawk.
W nocnej misji udział wzięły także dwa nowocześniejsze samoloty F-35. F-35 dysponują za to sojusznicy, których kontyngenty na przestrzeni ostatnich miesięcy są rotacyjnie rozmieszczane w Polsce – obecnie jest to kontyngent wystawiony przez niderlandzkie siły powietrzne, które zostaną w Polsce do końca roku. To właśnie niderlandzkie myśliwce wsparły Polaków w nocnej misji.