W 7. kolejce Orlen Superligi piłkarze ręczni Industrii Kielce rozgromili na wyjeździe Zagłębie Lubin 45:24 (23:11). Najwięcej bramek dla kielczan zdobyli Arciom Karaliok 8 i Hassan Kaddah 7.
Industria jak zwykle w meczach ligowych wystąpiła w niepełnym składzie. Tym razem decyzją trenera odpoczywali Dylan Nahi i Daniel Dujszebajew, a ze względu na urazy w Kielcach zostali Klemen Ferlin, Michał Olejniczak i Piotr Jędraszczyk.
Emocje w niedzielnym meczu skończyły się jeszcze w pierwszym kwadransie. W 13 min. bramkę zdobył Marcel Latosiński i Industria prowadziła 10:4. Wówczas stało się jasne, że Zagłębie nie ma szans na żadną niespodziankę. Kielczanie grali spokojnie bez zbędnego forsowania tempa, a ich zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone.
– Myślę, że bardzo stanowczo wyszliśmy od samego początku. Chcieliśmy dobry wynik zrobić, chcieliśmy zagrać fajny mecz. Myślę, że specjalnie z mocną obroną zaczęliśmy, bo wtedy wszystko później jest łatwiej. Teraz powrót, trochę odpoczynku i znowu musimy przygotować się do następnych meczów, bo będą bardzo ważne i chcemy być w formie – powiedział tuż po meczu kapitan Industrii Alex Dujszebajew.
Od gratulacji rozpoczął trener Zagłębia Lubin Jarosław Hipner.
– Gratuluję drużynie trenera Talanta Dujszebajewa. Oczywiście zasłużenie wygrali. Nas trapią kontuzje, a jeszcze do tego, nie dość, że gramy skrzydłowym na rozegraniu, to jeszcze Janek Czuwara dzisiaj palca rozwalił. Kontuzje i kontuzjami, ale zawsze gra się o zwycięstwo nawet w takim meczu. Wiadomo wiemy, gdzie my jesteśmy, a jaką siłę dysponują Kielce, bo to przecież jeden z najlepszych zespołów na świecie, można to tak spokojnie powiedzieć. Cieszę się, że przyjechali prawie w pełnym składzie, czyli nie ma takiego czegoś, że przejeżdżają w ośmiu czy dziesięciu. Trener Dujszebajew, można powiedzieć, ze wszystkich skorzystał. Oczywiście było to też spowodowane tym, że u nas zabrakło sił, a oni wymieniali zawodników i to takiej klasy, co 15 minut, to dużo łatwiej grać. My próbowaliśmy robić wszystko, co się dało. Z takimi zawodnikami, gdzie większość rzutów oddawanych jest z 6 metra, zapis bramkarski też jest bardzo słaby. Bo ciężko obronić z 6 metra. Najważniejsze to, że nie było tak, że się poddaliśmy. Próbowaliśmy walczyć na ile to możliwe – podsumował trener Zagłębia Lubin Jarosław Hipner.
W najbliższą środę (15 października) o godz. 20.45 zmierzą się u siebie z francuskim HBC Nantes w ramach 5. kolejki Ligi Mistrzów. Natomiast za tydzień w niedzielę (19 października) o godz. 12.30 w Hali Legionów Święta Wojna, czyli do Kielc przyjeżdża Orlen Wisła Płock.
Zagłębie Lubin – Industria Kielce 24:45 (11:23)
Industria: Morawski, Cordalija – Jarosiewicz 6, Latosiński 1, Sićko 6, Kaddah 7, Vlah 2, A. Dujszebajew 2, Maqueda, Moryto 6, Kounkoud 3, Karaliok 8, Monar 3, Rogulski 1.
Zagłębie: Byczek, Krukiewicz – Dudkowski 6, Świtała , Czuwara , Wojtala 7, Kałużny 1, Krysiak 4, Michalak , Pedryc , Drozdalski 5, Pietruszko 1, Hipner.




















