W swojej twórczości łączy materię, naturę i filozoficzną refleksję. Prace prof. Henryka Sikory można oglądać w Galerii Uniwersyteckiej w Kielcach. Wernisaż odbył się w czwartek, 16 października.
Wystawa nosi tytuł „Materia nie jest martwa”, a to, jak tłumaczy sam artysta, oznacza ni mniej, ni więcej, że jest żywa.
– Cały czas pracuje, pęka, straszy czasami. Jest wzięta bezpośrednio z natury. To nie jest drewno, tylko drzewo. Rzeczy, które są w nim, mobilizują mnie do dalszego działania. To jest tylko częściowo moja praca, bo z drugiej strony jest w tym praca natury – tłumaczy.
To nie są prace tylko ładne
Oczywiście na efekt końcowy składa się także praca rąk samego rzeźbiarza.
– Te kształty nie są przypadkowe, bo w zasadzie istotą rzeźby jest kształt. Forma robi się później. Najważniejsze jest wyjście od kształtu, a już sama tematyka wiąże się z kulturą, filozofią śródziemnomorską, na pewno ze św. Tomaszem, św. Augustynem, a ze współczesnych – z ks. Józefem Tischnerem. Wartości estetyczne, artystyczne, jak i podłoże filozoficzne są bazą, na której się buduje. To nie są prace tylko ładne, są to prace, które zmuszają do refleksji – tłumaczy Henryk Sikora.

Henryk Sikora urodził się w 1957 roku w Czaplowie, w Górach Świętokrzyskich. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Józefa Szermentowskiego w Kielcach. W latach 1978–1982 studiował filozofię i pedagogikę. Natomiast w latach 1981–1986 studiował rzeźbę na Wydziale Artystyczno – Pedagogicznym Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Dyplom uzyskał w pracowni prof. Jana Hermy. Od 1986 roku jest związany z Wyższym Szkolnictwem Artystycznym. Obecnie zatrudniony jest na stanowisku profesora w Instytucie sztuk Wizualnych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, gdzie prowadzi pracownię rzeźby. Poza pracą dydaktyczną zajmuje się rzeźbą, instalacją, podejmuje próby niekonwencjonalnej wypowiedzi plastycznej. Swój dorobek twórczy prezentował na wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą.
25 lat Galerii Uniwersyteckiej
Wernisaż wystawy prac prof. Henryka Sikory oficjalnie zainaugurował obchody jubileuszu 25-lecia Galerii Uniwersyteckiej. Andrzej Antoniak, dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, w której strukturach znajduje się galeria, wyraził radość, że to święto rozpoczyna spotkanie z twórczością takiego artysty.
– Są na pewno wyjątkowe, świadczą o tym, w jaki sposób artysta wchodzi dialog z czymś, co wydaje się martwe, a pod jego dłutem ożywa – tłumaczył.
Dyrektor dodał, że po ćwierć wieku istnienia, Galeria Uniwersytecka wpisała się w kulturalną mapę Kielc:
– Coraz więcej osób nas odwiedza, staramy się, żeby wystawie towarzyszył katalog, co zostaje i też jest dowodem działalności nie tylko kieleckich artystów, ale też tych ze środowiska świętokrzyskiego – zaznaczył.

Aneta Tkacz, kurator wystawy wyjaśniła, że działalność galerii można podzielić na dwa etapy.
– Pierwsze struktury formowały się jeszcze przed 2000 rokiem, w budynku przy ulicy Krakowskiej, gdzie mieści się czytelnia pedagogiczna. Tam były pierwsze zalążki, była podejmowana tematyka regionalna. Natomiast formalnie, już jako Galera Akademicka zaczęła działać przy ulicy Leśnej, w naszej starej siedzibie i tam w listopadzie 2000 roku zainaugurowaliśmy działalność wystawą Barbary, Katarzyny i Czesława Erber – znanych kolekcjonerów – przypomniała.
Przełom nastąpił po przeprowadzce do nowej siedziby biblioteki, na kampus przy ulicy Uniwersyteckiej. Właśnie tam, w 2014 roku odbyła się wystawa prof. Wincentego Kućmy.
– To było dla nas wydarzenie przełomowe – przyznała Aneta Tkacz. – W tamtym czasie były prezes Stowarzyszenia Historyków Sztuki okręgu kieleckiego, prof. Piotr Rosiński postanowił nam pomóc rozpędzić tę działalność artystyczną i zaproponował, by zapraszać artystów związanych z Kielecczyzną. Pojawili się m.in. Adam Myjak, Leszek Mądzik – mówiła.
Symboliczny powrót do natury
Świętowane jubileuszu otwiera prof. Henryk Sikora, a jak zaznaczyła kurator, ta twórczość bardzo dobrze wpisuje się w przestrzeń biblioteczną.
– Cieszę się, że to jest właśnie taka materia: drewno, bo początki książki są związane z drewnem. To jest szlachetny budulec, do którego trzeba się odnosić z szacunkiem, bo ta materia od wielu wieków jest obecna w naszej kulturze, sztuce i pan profesor na pewno jest tego świadomy. Dlatego wybrał ten materiał, zaprzyjaźnił się z nim, świetnie sobie radzi. Drewno ma duszę, a my je zabraliśmy z miejsca, gdzie jest jego przeznaczenie, czyli z natury. Dlatego też profesor postanowił, że pokaże cykl fotografii, na których prezentuje swoje prace, które są w otoczeniu krajobrazu świętokrzyskiego, tego, z którego profesor wyszedł, bo urodził się na Kielecczyźnie – wyjaśniła.
Wystawę „Materia nie jest martwa” można oglądać do końca roku. Wstęp jest bezpłatny, możliwy w godzinach pracy biblioteki.