W paryskim Luwrze doszło w niedzielę do spektakularnego włamania do Galerii Apolla, gdzie znajdują się klejnoty koronne. Sprawcy weszli przez okno używając podnośnika na ciężarówce, a operacja zajęła im – według MSW – siedem minut. Doniesienia medialne mówią o mniej niż 10 skradzionych przedmiotach.
Według stanu przed godz. 17 jeden z klejnotów został odnaleziony, prawdopodobnie zgubiony przez złodziei. Jest to pochodząca z 1855 roku korona cesarzowej Eugenii, żony cesarza Napoleona III.
O kradzieży, dokonanej około godz. 9.30, poinformowała najpierw ministra kultury Francji Rachida Dati. Podkreśliła, że nikt nie został poszkodowany. Władze Luwru przekazały, że muzeum zostaje zamknięte na cały dzień. Odwiedzający zostali ewakuowani.

Dalsze informacje podały media, wyjaśniając, że sprawcy włamali się do Galerie d’Apollon, w której eksponowane są klejnoty koronne francuskich władców. Według portalu dziennika „Le Parisien” celem złodziei była kolekcja składająca się z 23 przedmiotów, obejmująca klejnoty datujące się sprzed Rewolucji Francuskiej z 1789 roku, klejnoty z czasów Pierwszego Cesarstwa, czyli związane z Napoleonem I, Drugiego Cesarstwa, czyli rządami Napoleona III, a także z lat między tymi okresami historycznymi.
Mowa jest o dwóch uszkodzonych witrynach i mniej niż dziesięciu zabranych stamtąd przedmiotach. „Le Parisien” wymienia: jeden komplet biżuterii, naszyjnik, kolczyki, dwie korony i broszę. Według dziennika skradziono dziewięć przedmiotów i dwa – w tym koronę cesarzowej Eugenii – odnaleziono.
Szef MSW Francji Laurent Nunez podkreślił, że zrabowane klejnoty miały nieocenioną wartość i chodzi o prawdziwe dziedzictwo kulturowe.
Z doniesień medialnych wynika, że złodzieje użyli podnośnika na ciężarówce, którym dostali się wprost do gmachu przez okno balkonowe. Użyli przecinarek, by wyjąć klejnoty z witryny. „Le Parisien” podał, że dwóch sprawców, ubranych w kamizelki odblaskowe, udawało robotników. Dwaj inni przyjechali na miejsce na skuterach. Sprawcy ustawili pachołki ostrzegawcze przy podnośniku. Policję zaalarmował jeden z przechodniów. Włamywacze odjechali na skuterach.

Minister Nunez ocenił, że operacja zabrała złodziejom siedem minut, a ministra Dati podała, że były to cztery minuty. Jak się zauważa, kradzieży dokonano w odległości około 800 metrów od siedziby policji paryskiej.
Policja znalazła na miejscu kradzieży m.in. rękawiczki, palnik, benzynę, dwa przecinaki i krótkofalówkę. Sprawcy podczas ucieczki zgubili żółtą kamizelkę, którą znaleziono nieco dalej. Funkcjonariusze ewakuowali sprzed gmachu podnośnik użyty przez włamywaczy.
Pałac Elizejski poinformował, że prezydent Emmanuel Macron jest w ścisłym kontakcie z ministrem Nunezem i ministrą Dati w związku z kradzieżą i otrzymuje w czasie rzeczywistym informacje o rozwoju sytuacji.