Ponad 160 oszustw odnotowali w tym roku świętokrzyscy policjanci. Metody były bardzo różne: na wnuczka, na policjanta, prokuratora, bankowca, lekarza i wielu innych przedstawicieli zawodów zaufania publicznego. Policja przestrzega, że każdego oszustwa można było uniknąć.
Zaczyna się od telefonu, który wywołuje duże emocje. Nagle dowiadujemy się, że ktoś bliski miał wypadek i potrzeba pieniędzy. by „wyciągnąć” go z kłopotów. Zdarza się, że „bankowiec” informuje nas, że ktoś zaciągnął kredyt na nasze nazwisko lub przestępcy próbują włamać się na konto. Fałszywi policjanci i prokuratorzy, telefonicznie opowiadają, że właśnie bierzemy udział w tajnej akcji przeciwko szajce oszustów i jedyne co musimy zrobić to postępować zgodnie z instrukcjami.
Wtedy rozmówcy proszą o podanie haseł i loginów do bankowości internetowej, o zainstalowanie jakiejś aplikacji, czy wreszcie o spakowanie pieniędzy i przekazanie ich „zaufanemu” człowiekowi, który przyjdzie odebrać pakunek.
Policjanci przypominają, że w przypadku telefonu dotyczącego bliskiej osoby należy się rozłączyć i samemu się z nią skontaktować i spytać czy potrzebuje pomocy. Należy też pamiętać, że policjanci nigdy nie proszą o przekazywanie pieniędzy i nie angażują osób postronnych w akcje. O takich przypadkach trzeba natychmiast informować policję.
Od początku roku, w województwie świętokrzyskim doszło do 162 oszustw i 50 usiłowań. Straty przekroczyły 3,5 miliona złotych.














