Przyrodnicy podejmą kolejne działania w celu ratowania unikatowego lasu koło Młodzaw na Ponidziu. Będą starali się przywrócić kompleksowi odpowiednie nawodnienie.
Chodzi o ponad stuhektarowy kompleks lasu łęgowego położony na wschód od miejscowości Młodzawy koło Pińczowa. Tomasz Hałatkiewicz, dyrektor Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych wyjaśnia, że lasy łęgowe są bardzo wartościowe przyrodniczo i dziś w Europie stanowią rzadkość.
– One praktycznie powymierały, zostały nieliczne skrawki w stosunku do tego, co mogliśmy spotkać kiedyś. Las łęgowy na Poniziu to taka amazońska puszcza w Polsce – jest to teren dziki, niedostępny, gdzie rosną jesiony i olchy, czasami topole. Miejsce to stanowi ostoję dla wielu zwierząt. Co charakterystyczne, teren jest bardzo podmokły – przybliża.
Lasy łęgowe wymagają odpowiedniej gospodarki hydrologicznej. Tomasz Hałatkiewicz ocenia, że ta, z którą obecnie mamy do czynienia w lesie młodzawskim – pozostawia wiele do życzenia.
– Stare rowy pozarastały, woda przestała być rozprowadzana po lesie regularnie. W ramach projektu związanego z odtworzeniem śródlądowej delty Nidy staraliśmy się przywrócić właściwe stosunki wodne w lesie – przybliża dyrektor.
Działo się to jednak jedynie fragmentarycznie – na około ¼ powierzchni całego lasu. Wykonano prace, które skutecznie nawodniły rośliny, dlatego przyrodnicy chcą rozszerzyć swoje działania. Tomasz Hałatkiewicz informuje, że obecnie rozpoczęły się prace związane z budową zastawek, które mają przywrócić właściwy obieg wody na tym terenie.
– Widzimy dobre efekty retencji wody i zarządzania nią. Chcemy dalej w odpowiednim czasie ją gromadzić, gdy jest jej nadmiar, a potem ją przekierowywać po to, by las w dalszym ciągu był ostoją dla wielu zwierząt – mówi.
W lesie koło Młodzaw mieszkają m.in. bieliki, kumaki, traszki i dzięcioły. Prace w kompleksie są realizowane dzięki dotacjom unijnym.














