Książki Macieja Siembiedy biją rekordy popularności. Filmowcy czekają w kolejce, prawa do ekranizacji sześciu powieści już sprzedano. Maciej Siembieda, pisarz ze Starachowic, w audycji „Dzień dobry, to ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” mówi o tym, o czym nie ma w żadnej książce. Szczera i zaskakująca rozmowa z Maciejem Siembiedą w niedzielę, tuż po godz. 10.
„Gambit”, „Sobowtór”, „Katharsis”. Książki Macieja Siembiedy od lat są na szczytach list bestsellerów. Tym razem jednak pisarz odsłania kulisy swojej najbardziej osobistej powieści – „Gołoborze” – i powraca tam, gdzie wszystko się zaczęło.
– Z Gołoborza przenosi się twardość, ostrość, chłód tych kamieni, ale i to, że nic tam nie urośnie, bo nie ma iłu, piasku pod spodem. Na Gołoborzu są tylko żmije. Jednocześnie ono jest od zawsze, ma pół miliarda lat. Gołoborze to przenośnia opisująca te tereny, mentalność. Znajomi spoza województwa świętokrzyskiego po przeczytaniu książki powiedzieli: nie jedź do Kielc, bo cię tam ukamienują. Tymczasem podczas spotkania autorskiego byłem wzruszony ciepłym przyjęciem, nawet dostałem nóż. Na klindze ktoś wygrawerował napis: „Kieleckie. Honor i dyskrecja, dziękujemy Panu Maciejowi”. To jest dla mnie najważniejsze, jak książka została przyjęta tutaj, bo ja nie mam do niej dystansu, nie wiem czy jest dobra czy zła – mówi Maciej Siembieda.

Pisarz przyznaje, że duże znaczenie ma dla niego mistyka kielecczyzny, którą poznał w domu.
– Dom rodzinny to zawsze był dom pełen duchów. Świat nadprzyrodzony był obecny w moim dzieciństwie – dodaje Maciej Siembieda.
Podczas rozmowy wraca wspomnieniami do rodzinnego domu w Starachowicach.
– Pierwszą łazienkę miałem w akademiku, a w domu nie było bieżącej wody, tylko miednica i kuchnia węglowa. Jeśli chciałem się umyć, to musiałem najpierw nagotować wody na kuchni. Chociaż warunki były surowe, to bardzo miło to wspominam – opowiada Maciej Siembieda.
Pisarz odsłania też historię pradziadków, dziadków i rodziców. Jak to się stało, że pradziad felczer dostał ziemię w Starachowicach i kim był ślepy Tomasz z jego najnowszej powieści. Maciej Siembieda zdradza też skąd tak wiele w jego powieściach wątków związanych z historią sztuki, wielkimi dziełami malarstwa i jak dużo z Macieja Siembiedy jest w jego popularnej postaci literackiej – Jakubie Kani.






















