Chociaż zazwyczaj o tej porze roku wielu z nas dopada jesienna chandra, jest na nią sposób. Jak poradzić sobie ze zniżką nastroju i jak wykrzesać w sobie energię do działania podpowiada psycholog.
– Jesienna chandra to jest stan, w którym mamy gorszy nastrój, mniej energii, motywacji, a nawet mniej siły. Taki stan ściśle związany jest z tą porą roku i myślę, że wiele osób albo o słyszało o jesiennej chandrze, albo jej doświadczyło. Warto jednak odróżnić ten stan od początków stanu depresyjnego – mówi Grzegorz Dąbrowski, psycholog, będący w kursie psychoterapii.
Skąd bierze się bierze jesienna chandra? – Przede wszystkim wynika ona z braku dostatecznej ilości światła, promieni słonecznych, bo przecież dni w listopadzie, grudniu są bardzo krótkie, pochmurne, deszczowe. Natura dość mocno wpływa na nasze samopoczucie, ograniczając aktywność fizyczną. Można powiedzieć, że w pewnym sensie wymusza odpoczynek po aktywności realizowanej od wiosny – wyjaśnia Grzegorz Dąbrowski.
I dodaje: – Ta obniżka nastroju, spadek energii, motywacji, a nawet siły czasem są dobre dla nas, a czasem nie. Z jednej strony natura dba o nasz komfort, ale z drugiej nieco hamuje nas w działaniu, a przecież w dzisiejszych czasach nie żyjemy w zgodzie z rytmem pór roku czy doby. Nasz dzień w listopadzie zazwyczaj ma taki sam plan, jak ten w czerwcu czy lipcu. Musimy więc trochę oszukać naturę i wymusić na sobie aktywność.
Jak radzi psycholog, jeśli mamy na co dzień dużo stresu, obowiązków to warto sobie czasem odpuścić i zadbać o siebie.
– Na przykład wziąć dobrą kąpiel, zrobić coś miłego dla siebie, ale pamiętać o tym, aby robić to z zaangażowaniem i świadomym wejściem w tę czynność. Sprawić, aby dawała nam ona radość i to może być nam pomocne – radzi Grzegorz Dąbrowski.
Jak podkreśla, w niedopuszczaniu albo pokonywaniu jesiennej chandry bardzo może nas wesprzeć natura.
– Dlatego jeśli mamy wolny czas, koniecznie pójdźmy na spacer, zwłaszcza jeśli jest akurat chwila słońca. Ale nawet gdy pada deszcz, nie odpuszczajmy. I przed pracą, i w czasie pracy wyjdźmy na chwilę na dwór, pospacerujmy, rozruszajmy mięśnie, popatrzmy w niebo, daleko, aż po horyzont, patrzmy na zieleń. Spacer i kontakt z naturą jest dla nas bardzo ważny, dlatego postarajmy się tak zorganizować sobie czas, aby znaleźć na to czas dwa-trzy razy w tygodniu. Wykorzystujmy każdą chwilę i cieszmy się światłem, promieniami słońca, widokami i odgłosami ptaków, wodą.
Jak mówi psycholog, najlepszą opcją dla naszego zdrowia, także psychicznego, są spacery po lesie.
– Las działa kojąco na nasz układ nerwowy i badania pokazują dobitnie, że kiedy jesteśmy w naturze – czy to w lesie czy nad wodą, takie widoki nas uspokajają. Porównując w badaniach poziom stresu u ludzi chodzących po mieście i ludzi będących w lesie, psychologowie dostali jasną odpowiedź, że mając kontakt z naturą czujemy się o wiele lepiej niż przebywając w miastach – podpowiada psycholog.













