Chcemy obwodnicy, ale niech droga nie burzy nam życia – tak mówili mieszkańcy Jaronowic w gminie Nagłowice, w programie Interwencja.
O niewielkiej miejscowości Jaronowice w gminie Nagłowice od pewnego czasu zrobiło się głośno. Ludzie, którzy dotychczas znosili ogromny ruch samochodowy, huk ciężkich pojazdów przejeżdżających przez ich miejscowość, a nawet zagrożenie życia i zdrowia powiedzieli „dość” i postanowili głośno wyrazić swój sprzeciw. Od kilku tygodni blokują drogę krajową nr 78, by w ten sposób zwrócić uwagę opinii publicznej.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaproponowała 3 warianty przebiegu drogi.
– Jeden z nich zakłada wyburzenie ponad 40 ponad domów, drugi podzieli miejscowość ekranami na dwie części, trzeci ją omija, jednak i on nie jest idealny – mówią mieszkańcy Jaronowic. – Dlatego zdecydowaliśmy się wyjść na drogę i protestować, bo się boimy, że nasz głos nie będzie brany pod uwagę. – Rozważa się kwestie finansowe, środowiskowe i ekonomiczne. A najważniejsze powinny być problemy społeczne i los ludzi powinien być przede wszystkim brany pod uwagę – mówią zdesperowani mieszkańcy miejscowości.
Cześć osób na Interwencji pojawiła się w kamizelkach odblaskowych. Podczas audycji ludzie podjęli protest i zablokowali na kwadrans DK78. Robią to, bo nie wiedzą innego sposobu na zwrócenie uwagi urzędników, którzy – ich zdaniem – zamiast pomóc, mogą utrudnić im życie. A problem jest bardzo poważny.
– W czterech miejscowościach położonych przy drodze zginęło około 40 osób – relacjonuje jeden z mieszkańców. Przypomniał, że 20 lat temu uchwalono dla tego terenu plan zagospodarowania przestrzennego. Został on zaakceptowany na szczeblu wojewódzkim. Wydział Prawa i Nadzoru nie miał żadnych zastrzeżeń – przypomniał. – A już ta droga przebiegała poza terenami zabudowy miejscowości. W tych planach był także zakaz prowadzenia działalności pozarolniczej, czyli nikomu nie wolno było się na tych terenach wybudować. – Dlaczego w województwie śląskim można to było zrobić, a u nas nie – zastanawiają się ludzie. – Dlaczego GDDKiA nie chce przystać na te nasze prośby?
– Ja mieszkam tu od urodzenia i nauczyłam się żyć w takim ruchu – mówi jedna z mieszkanek Jaronowic. – Niedawno został zrobiony chodnik i ścieżka rowerowa, które bardzo ułatwiły nam życie. W projekcie nowych tras mają one zniknąć.
Kwestia przebiegu drogi to nie tylko sprawa mieszkańców Jaronowic. Na Interwencję przyszli mi mieszkańcy wielu miejscowości, min. mieszkanka miejscowości Lubachowa. Powiedziała, że wariant przedstawiony przez GDDKiA podzieli ich miejscowość, kilkanaście domów będzie do wyburzenia.
– A jest możliwość poprawienia, zmodyfikowania tego wariantu i puszczenia go poza teren wioski, tam gdzie są stare, opuszczone budynki, co nie spowodowałoby wielkich społecznych szkód – zaproponowała.
Problem nie dotyczy tylko Jaronowic, ale wielu miejscowości położonych wzdłuż DK78. Mieszkańcy żądają wyprowadzenia dokuczliwego ruchu poza ich wsie. Wyremontowali domy, pobudowali nowe, tu się urodzili, tu chcą godnie żyć. GDDKiA proponuje wywłaszczenia. Zapłacą za wyburzony dom, ale zostaje garaż i stodoła – i co robić z tym dalej? Problemów jest wiele.
– To jest wieś rolnicza. Zabierają mi dom, zostaje ziemia i co ja mam robić dalej – pytają. Iść gdzie indziej, dojeżdżać tu, albo się na nowo budować – zastanawiają się. Ludzie są rozgoryczeni, bo według projektu zostało przewidziane przejście dla zwierząt, ale nie dla ludzi, dla pieszych. – Więc jaka jest ta wizja?
Ludzie mówią, że Generalna Dyrekcja ich nie słucha. Były konsultacje, podczas których zostały przedstawione warianty przebiegu trasy.
– Tylko że spodziewaliśmy, że będzie to droga dwupasmowa, szybkiego ruchu, która ominie miejscowości. Jest teren, są takie możliwości, żeby nikt nie ucierpiał – mówią.
Jacek Lato, wójt Nagłowic powiedział, że całkowicie popiera protest mieszkańców.
– Moim zdaniem ta inwestycja jest od samego początku źle pomyślana. Wydaje się, że Generalna Dyrekcja ma za mało środków na to, żeby zrobić to tak, jak powinno być zrobione. Prosiliśmy, żeby poczekać, zgromadzić dodatkowe pieniądze i dopiero wtedy rozpocząć realizację rozbudowy tej drogi. Niestety zrobili to za szybko – projekt, konsultacje społeczne i odhaczone.
Zdaniem wójta Nagłowic wypełnionych zostało prawie 500 ankiet, które zostały tylko gdzieś tam włożone w segregatory i w ogóle nikt na to nie patrzy, co w tych ankietach było zapisane.
– A wystarczyłoby troszeczkę się pochylić nad tym, co piszemy – dodał z rezygnacją.
Jego zdaniem wariant został wypracowany w 80%, trzeba tylko dopracować szczegóły.
Małgorzata Pawelec-Buras, rzecznik Świętokrzyskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad powiedziała, że analizowane są wszystkie wypracowane warianty.
– Nie oznacza, że wariant, za którym państwo najbardziej w tym momencie optujecie, jest w jakiś sposób niemożliwy, czy wykluczony. My przyjęliśmy te ostatnie wydarzenia jako bardzo ważny głos od państwa w sprawie kryterium społecznego wyboru – powiedziała Małgorzata Pawelec-Buras. – Przypominam jednak, że analiza jest wielokryterialna, czyli liczą się oprócz społecznych również kwestie ekonomiczne, środowiskowe, a przede wszystkim kwestie techniczne, czyli inżynierskie. Ale to nie wyklucza absolutnie wariantu, za którym państwo optujecie – dodała.
Natomiast ważnym momentem będzie posiedzenie Zespołu Oceny Przedsięwzięć Inwestycyjnych, którego opinia będzie kluczowa.
– Wariant zostanie wybrany dopiero w decyzji środowiskowej – poinformowała rzecznik.
Marcin Wiekiera, wójt gminy Moskorzew powiedział, że on będzie musiał podpisać decyzję środowiskową dla gminy Moskorzew i dla części gminy Nagłowice.
– Jedyny wariant, pod którym mogę się podpisać, to wariant omijający miejscowości, jednak należy wprowadzić w nim korekty. Wszyscy chcemy obwodnicy, ale chcemy, żeby było to rozwiązanie kompleksowa na lata, a nie powierzchowne.
Starosta Jędrzejowski, Paweł Faryna powiedział, że bezpieczeństwo mieszkańców jest priorytetem. Starostwo włączyło się w działania – organizowane są spotkania, trwa korespondencja.
– Tu nie powinny być brane pod uwagę koszty ekonomiczne – dodał starosta. – Bo drogi buduje się na lata, nie na chwilę. I dla ludzi. Ma być przede wszystkim bezpiecznie, bo to ma służyć ludziom. Ani jednej ofiary tej drogi więcej – zaznaczył.


































