W meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała na własnym stadionie z Cracovią 0:1 (0:0). Gola dla rywali w 56. minucie meczu zdobył Ajdin Hasić. W 44. minucie rzutu karnego dla Korony nie wykorzystał Hiszpan Antonin (bramkarz obronił).
Sobotni mecz na stadionie przy ulicy Ściegiennego rozpoczął się od ataków gości. Najpierw jednak obrońcy gospodarzy zablokowali strzał Filip Stojilkovica, a później wrzutkę w pole karne Mateusza Praszelika pewnie wyłapał Xavier Dziekoński. Odpowiedź kielczan była natychmiastowa. Będący w „szesnastce” Cracovii Slobodan Rubezic podał do Antonina Cortesa, ale uderzenie Hiszpana zostało zablokowane. Chwilę później po rzucie wolnym, wykonywanym przez Marcela Pięczka, główkował Pau Resta, ale piłka minimalnie minęła słupek.
Pierwszy kwadrans był bardzo emocjonujący, ale później tempo gry nieco spadło. Aktywniejsi byli gospodarze, ale defensywa zespołu trenera Luki Elsnera spisywała się bez zarzutu. Po okresie przewagi Korony, groźnie zaatakowali krakowianie. W 26. min. piłka wpadła nawet do bramki po strzale Mikkela Maigaarda, ale wcześniej biorący udział w akcji Stojilkovic był na spalonym.
Na minutę przed końcem pierwszej połowy doskonałą okazję do objęcia prowadzenia mieli podopieczni Jacka Zielińskiego. Kielczanie domagali się rzutu karnego po zagraniu ręką we własnym polu karnym Praszelika. Sędzia Patryk Gryckiewicz początkowo puścił grę, ale po interwencji wozu VAR podyktował „jedenastkę”. Do piłki podszedł Antonin Cortes, ale jego sygnalizowane uderzenie bez problemu obronił bramkarz „Pasów” Sebastian Madejski. Niewykorzystana sytuację mogła się zemścić bardzo szybko. W doskonałej sytuacji znalazł się pomocnik gości Martin Minczew, ale strzał Bułgara w kapitalnym stylu obronił Dziekoński.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy dwa razy groźnie było pod bramką Korony. Najpierw świetnie interweniował bramkarz kielczan, a później piłkę wzdłuż bramki zagrał Maigaard, odbiła się ona od jednego z obrońców gospodarzy i przeszła minimalnie obok słupka. Ostrzeżenia te nie poskutkowały i w 56. min. obecni na stadionie kibice „Pasów” mieli powody do radości. Przed własnym polem karnym fatalny błąd popełnił Kostas Sotiriou i z prezentu skorzystał Ajdin Hasic. Co prawda po strzale Bośniaka cypryjski obrońca usiłował na linii bramkowej ratować jeszcze całą sytuację, ale piłka wpadła do bramki.
Kielczanie ruszyli do odrabiania strat i dwie dobre okazje na doprowadzenie do remisu miał Antonin Cortes. Za pierwszym razem po podaniu Wiktora Długosza strzelił jednak zbyt słabo i w środek bramki, dlatego Madejski nie miał żadnych problemów z interwencją. Przy drugiej próbie piłka po uderzeniu Hiszpana przeszła nad poprzeczką.
Gospodarze momentami zamykali rywali na ich połowie, ale niewiele z tego wynikało. Grali bardzo nerwowo, popełniając też przed własnym polem karnym proste i niewytłumaczalne błędy. Kilka razy pod bramką Dziekońskiego było gorąco, ale tym zawodnicy Cracovii nie skorzystali z prezentów. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry świetną okazję na doprowadzenie do remisu miał Tamar Svetlin, ale jego strzał Madejski obronił nogami, ratując swój zespół przed stratą bramki. Wynik już się nie zmienił i goście wyjechali z Kielc z trzema punktami.
– Ta porażka bardzo boli. Przy innym układzie boiskowych sytuacji mogło to się potoczyć inaczej. Nasza gra przypomina ostatnio sinusoidę. Dobry, wygrany mecz z Widzewem i dzisiaj porażka po takim szarpanym spotkaniu. Ale niestety musimy to przeżyć. Przed nami jeszcze dwa mecze: jeden w Pucharze Polski i w lidze z Wisłą Płock. W tych spotkaniach poszukamy okazji do rehabilitacji – stwierdził na pomeczowej konferencji trener Korony Jacek Zieliński.
Trener Cracovii nie ukrywał, że przełomowym momentem meczu był obroniony przez Sebastiana Madejskiego rzut karny.
– Mamy profesjonalny sztab i przygotowujemy zawodników do różnych wydarzeń na boisku. Tak też jest w przypadku karnych, ale na koniec to i tak Sebastian musiał „jedenastkę” obronić. Więc to zwycięstwo to także jego zasługa – podkreślił Luka Elsner.
– Wydaje mi się, że mieliśmy sytuację do tego, żeby wygrać ten mecz, albo przynajmniej go zremisować, no niestety przegrywamy. Wydaje mi się, że jakbyśmy strzelili gola z tego karnego, spotkanie ułożyłoby się inaczej ułożył. Mieliśmy na pewno więcej do powiedzenia w tym meczu. Cracovia dobrze się przygotowała pod ten mecz i mieliśmy problem z tym, żeby składne akcje rozgrywać na jej połowie – podsumował pomocnik Wojciech Kamiński.
– Ciężko tutaj wnioskować coś na gorąco, ale niestety jesteśmy w Ekstraklasie, mamy rzut karny do przerwy. Wiadomo, nigdy to nie jest gol, takie rzeczy się zdarzają, ale na pewno by to ułatwiło sprawę. Później w drugiej połowie na pewno ten mecz wyglądałby inaczej. Cracovia musiałaby się otworzyć, ale niestety taka jest piłka. Mieliśmy swoje sytuacje, może było ich mało, niektóre były jednak dosyć klarowne. Na pewno można było się lepiej zachować, ale tak jak mówię, taka jest piłka. Cracovia jest mądrym, doświadczonym zespołem, widać to było, bardzo dobrze się ustawili z tyłu. Ciężko było tak naprawdę rozegrać jakąś składną, wielopodaniową akcję. Dobrze zamykali przestrzenie, więc ten mecz dla oka mógł nie być ładny – ocenił obrońca Marcel Pięczek.
Korona przegrała ostatni mecz rudny jesiennej i straciła swojego skrzydłowego Stjepana Davidovića. 20 – letni Chorwat doznał urazu mięśnia dwugłowego uda i w tym roku już nie zagra.
Na zakończenie tegorocznego ligowego grania kielczanie zmierzą się w poniedziałek 8 grudnia przed własną publicznością z Wisłą Płock. W czwartek 4 grudnia w 1/8 STS Pucharu Polski spotkają się na wyjeździe z drugoligową Chojniczanką Chojnice.
Korona Kielce – Cracovia Kraków 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Ajdin Hasic (56).
Żółta kartka – Cracovia Kraków: Gustav Henriksson, Oskar Wójcik, Sebastian Madejski.
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń). Widzów: 9 492.
Korona Kielce: Xavier Dziekoński – Slobodan Rubezic, Kostas Sotiriou, Pau Resta – Wiktor Długosz, Tamar Svetlin, Wojciech Kamiński (61. Martin Remacle), Marcel Pięczek – Stjepan Davidovic (72. Władimir Nikołow), Antonin Cortes, Nono (61. Nikodem Niski).
Cracovia Kraków: Sebastian Madejski – Bosko Sutalo, Gustav Henriksson, Oskar Wójcik – Martin Minczew (85. David Kristjan Olafsson), Mateusz Praszelik (73. Karol Knap), Amir Al-Ammari, Mauro Perkovic – Ajdin Hasic (90. Dominik Piła), Filip Stojilkovic (85. Kahveh Zahiroleslam), Mikkel Maigaard.






















































