Nie prokuratura rejonowa, lecz okręgowa zajmuje się dotacją dla zięcia marszałek Renaty Janik. To nie jedyne postępowanie toczące się w tej sprawie.
Jak poinformowała kielecka „Gazeta Wyborcza”, decyzję o przekazaniu śledztwa jednostce wyższego rzędu podjął szef Prokuratury Okręgowej w Kielcach. W rozmowie z Radiem Kielce potwierdza to Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
– Prokurator okręgowy zdecydował, że z uwagi na skomplikowany charakter sprawy, zostanie ona przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Kielcach z Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód. To postępowanie jest na etapie gromadzenia materiału dowodowego. Uzupełniamy materiał, który został zebrany przed umorzeniem śledztwa – wyjaśnia.
To nie jedyne postępowanie, jakie toczy się w tej sprawie. Do Prokuratorii Generalnej wpłynął wniosek minister funduszy i polityki regionalnej o wszczęcie postępowania sądowego, przeciwko zarządowi województwa świętokrzyskiego, jako organu zarządzającego regionalnym programem unijnym.
– Aktualnie finalizowane są czynności związane z analizą sprawy, wyjaśnianie ostatnich wątpliwości i pozyskiwanie brakujących dokumentów – czytamy w komunikacie przesłanym do naszej redakcji z Prokuratorii Generalnej.
Sprawa dotyczy prawie 4,5-milionowej unijnej dotacji dla firmy Ekoenergia. Jak wielokrotnie informowaliśmy, tuż przed wyborami samorządowymi w kwietniu 2024 roku opinia publiczna została poinformowana przez polityków PO o tym, że ówczesna wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Renata Janik z Prawa i Sprawiedliwości przyznała dotację dla firmy prowadzonej przez jej zięcia – wtedy partnera córki. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód, która pod koniec 2024 roku umorzyła śledztwo. Jednak w sierpniu bieżącego roku Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej wystąpiło do urzędu marszałkowskiego o zwrot dotacji, powołując się na zaistniały „konflikt interesów”. Jak ujawniono w przestrzeni publicznej OLAF miał też zakwestionować zbyt niskie zabezpieczenie dotacji ze strony firmy Ekoenergia. Marszałek Renata Janik przez cały czas tłumaczyła, że dotację przyznał poprzedni zarząd województwa, a ona jedynie podpisała dokumenty. W stanowiskach urzędu marszałkowskiego podkreślano, że – w ich opinii – podstaw do zwrotu dotacji nie ma.














