Dwanaście meczów z rzędu wygrały przed własną publicznością piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball, które występują w Lidze Centralnej. Ostatni raz w hali przy ulicy Krakowskiej kielczanki przegrały 12 grudnia 2024 roku z Galiczanką Lwów 23:29. Jeśli zwyciężą w sobotę (13 grudnia) SMS ZPRP I Płock, będą niepokonane u siebie w całym 2025 roku.
– Jak się dowiedziałam, aż ciężko było mi uwierzyć, ile to dni, bo nawet nie miałam pojęcia. Ta hala jest taka troszkę magiczna. Będziemy starały się podtrzymać tę passę jak najdłużej. Na początku koncentrujemy się na meczu z Płockiem, potem będziemy się cieszyć i myśleć co dalej – powiedziała rozgrywająca Suzuki Korony Handball Nikola Leśniak.
– Z faktami nie ma co dyskutować. Tak w końcu pokazują statystyki. My w każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Nie patrzymy na to, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Wiadomo, zawsze cieszy, że możemy mówić o „Twierdzy Kielce”. Dzięki kibicom, naszemu parkietowi gra nam się tu bardzo, bardzo dobrze. To co powiedziałem na samym początku, gra się po to, żeby wygrywać w każdym meczu. Statystyki są fajne, ale najważniejsza jest tabela i my gramy o to, żeby być jak najwyżej – stwierdził szkoleniowiec Koroneczek Szymon Żaba-Żabiński.
Kielczanki rozegrały w tym sezonie w sumie dziewięć meczów, z których siedem wygrały i dwa przegrały, w tym jeden po rzutach karanych. Koroneczki z dorobkiem 22 punktów zajmują 3. miejsce w tabeli i tracą jeden punkt do ENEA Piłka Ręczna Poznań i pięć do ELMAS-KPS APR Radom. Dwa pierwsze zespoły mają jednak rozegranych po dziesięć meczów.
Sobotnie staracie z będącą wciąż bez punktów w tym sezonie, czerwoną latarnią rozgrywek SMS ZPRP I Płock będzie dla Suzuki Korony Handball ostatnim w tym roku.













