– Spełniły się wszystkie moje marzenia. Chciałem być księdzem, chciałem być nauczycielem, chciałem prowadzić swoją gastronomię – powiedział w programie „Dzień dobry, to Ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” ksiądz Mariusz Zakrzewski, rektor domu i kościoła na Karczówce. Słynący z kursów przedmałżeńskich ksiądz podzieli się refleksjami o miłości, sile Karczówki i o rajskich ogrodach w trakcie niedzielnej audycji. Tuż po godz. 10 zapraszają Magdalena Galas-Klusek i Paweł Solarz.
Ksiądz Mariusz Zakrzewski powiedział, że Karczówka to wyjątkowe miejsce. Działa tam swoiste genius loci, duch miejsca, dzięki czemu dzieją się tam cuda. – Udostępniamy miejsca noclegowe na Karczówce i raz odwiedziła nas kobieta mająca ponad 50 lat. Powiedziała, że ostatni raz u spowiedzi była przed Pierwszą Komunią Świętą, żyła bez Boga. Tu się przemieniła, wyspowiadała i zmieniła swoje życie – opowiada.
Droga Mariusza Zakrzewskiego do tej duchowej, zwieńczonej święceniami też była dość długa. Początkowo kochający gotować, bawić się i imprezować student dopiero podczas jednego ze studenckich wyjazdów odkrył powołanie.
– Księdzem zawsze chciałem być, ale na pewnym etapie swojego życia zapomniałem o tym. Miałem dziewczynę, studiowałem w Olsztynie towaroznawstwo. Pod koniec studiów na jednym z wyjazdów w góry spotkałem pallotyna, księdza, który zaimponował mi swoją postawą życiową, otwartością. Wtedy jakby sobie przypomniałem, że przecież miałem być księdzem. Można to porównać z ludźmi, którzy się w sobie zakochują. Kiedy znajdą tę jedyną, to wiedzą że to ona. Nie potrafią tego wyjaśnić. Ja miałem podobnie, wiedziałem, że to moja droga – mówi.
Wyjątkowe spotkania to również te podczas kursów przedmałżeńskich prowadzonych przez księdza Mariusza Zakrzewskiego. Ksiądz z właściwym sobie humorem mówi o tym, że ciężko znaleźć klucz na to jak dobierają się ludzie.
– Czasem narzeczeni to dwa wulkany energii, charaktery wybuchowe, czasem przeciwieństwa, a czasem spokojni nudziarze. Nie ma też tygodnia, żeby nie przychodzili ludzie, którzy przeżywają kryzys w małżeństwie, mówią że nic nie czują. Ja im tłumaczę, że miłość to coś więcej niż uczucie, czuć można kamforę czy kiełbasę – mówi ksiądz Zakrzewski.
Jego wielką pasją do dziś jest gotowanie. Absolwent liceum gastronomicznego i studiów o podobnym profilu samodzielnie jako pierwsze przygotował gołąbki. – Niestety podczas gotowania do garczka wpadła mi potłuczona szklanka i wszystko musiałem wyrzucić – wspomina.
Kolejne próby były znacznie bardziej udane. Choć do dziś podczas Wigilii nie spróbuje ani karpia ani pierogów.































