Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska odwiedziła w piątek (19 grudnia) Młodzawy Małe w związku z kontrowersjami wokół zniszczenia tam bobrowych nad rzeką Nidą. Wizyta miała charakter roboczy i była odpowiedzią na sygnały o możliwym zagrożeniu dla lokalnych siedlisk przyrodniczych.
Podczas prac prowadzonych na zlecenie Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych doszło do zniszczenia kilku tam wybudowanych przez bobry. W efekcie obniżył się poziom wody, a podwodne wejścia do nor bobrowych stały się widoczne, co może negatywnie wpłynąć na lokalny ekosystem, w tym pobliski las łęgowy.
Minister była nad rzeką Nidą, gdzie narosły kontrowersje wokół rozebranych tam bobrowych, aby – jak zaznaczyła – bezpośrednio ocenić, czy doszło do zagrożeń dla lokalnych siedlisk oraz określić, jakie działania naprawcze należy podjąć.
– Wszystko wskazuje na to, że wykonawca prac przekroczył zakres robót określonych w decyzji środowiskowej, a tamy bobrowe zostały rozebrane bez wymaganej zgody i w okresie ochronnym – mówiła.

Jak zaznaczyła, obecnie trwa ocena wpływu zaistniałej sytuacji na środowisko, a priorytetem są szybkie działania naprawcze, nad którymi pracują już specjaliści. Minister dodała również, że zdarzenie nie dotyczy obszaru objętego projektem LIFE, finansowanym ze środków zewnętrznych, który – jak podkreśliła – przyniósł bardzo dobre efekty w postaci renaturyzacji delty Nidy, zwiększenia nawodnienia i przeciwdziałania suszy.
– Takie projekty zasługują na pochwałę. Natomiast w tym przypadku mamy do czynienia z działaniami poza tym projektem i ich skala będzie dokładnie oceniana – dodała minister.
W wizji lokalnej wzięli udział przedstawiciele Regionalnej i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Lasów Państwowych oraz Zespołu Parków Krajobrazowych. Sprawą zajmuje się również policja, która bada okoliczności zniszczenia tam bobrowych.

















