Od wieków przed Pasterką, po wieczerzy wigilijnej we wsiach okalających Łysiec dzielenia się opłatkiem ze zwierzętami oraz wsłuchiwania się w ich odgłosy. Wierzono, że w tę szczególną noc zwierzęta przemawiały ludzkim głosem.
– W czasie Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia bardzo dbano o zwierzęta, podkreślano ich znaczenie dla gospodarstwa i życia człowieka, życzono im zdrowia i płodności na przyszły rok. Powszechną i tradycyjną normą było dzielenie się z nimi specjalnie przeznaczonym dla nich kolorowym opłatkiem i resztkami jedzenia z wigilijnego stołu. Po kolacji chłopi szli do obory i stajni zanosząc opłatek bydłu, owcom i koniowi – wyjaśnia etnolog dr Alicja Trukszyn.
– Wierzono, że w tę szczególną noc zwierzęta przemawiały ludzkim głosem. Ciekawość ludzka prowadziła do chęci podsłuchania ich rozmów i dowiedzenia się, co mają do powiedzenia na temat gospodarza i prowadzenia gospodarstwa. Podsłuchiwanie rozmów zwierząt było zabraniane, bo doprowadzić mogło do nieszczęścia, a nawet do śmierci podsłuchującego. Wierzono także, że o północy woda w studni zmienia się w złoto, a w rzekach w srebro. Oczywiście nikt nigdy nie nabrał tego bogactwa, bo wszyscy siedzieli przy wigilijnym stole – opowiada etnolog.














