W tradycji ludowej na Ponidziu wigilia była głęboko symboliczna – pełna magii, wiary i nadziei na pomyślność w nadchodzącym roku. Bogactwo tych zwyczajów dokumentował m.in. ks. Władysław Siarkowski, piewca Ponidzia, który zebrał imponującą liczbę ludowych przekazów.
Najważniejsze zasady wigilii były niepodważalne. Musiała być choinka, ubrana właśnie tego dnia. Ponadto wigilia była dniem ciężkiej pracy, zwłaszcza dla gospodyń. Choć nie wolno było piec chleba, przygotowywano kaszę, groch z kapustą, pierogi oraz postne potrawy z darów lasu, pola i sadu. Wierzono, że solidna praca tego dnia zapewni dostatek przez cały rok – opowiada etnograf Alicja Trukszyn. Dodaje, że obowiązywały też liczne zakazy. Dzieci nie mogły biegać, ani przeszkadzać dorosłym, a mężczyźni unikali picia zimnej wody, by nie doskwierało im pragnienie podczas żniw.
Szczególne miejsce zajmowały wróżby. Np. poranne mycie w wodzie z wrzuconymi monetami miało zapewnić szczęście i powodzenie.
– Dziewczęta rzucały trzewik przez bramę – jeśli cholewka skierowana była w stronę bramy, oznaczało to szybkie zamążpójście. Stawały na ławeczkach, składały ręce w tubkę i wołały:„Chop, chop, skąd przyjedzie mój chłop?” – echo wskazywało kierunek, z którego miał nadejść kawaler. Nasłuchiwano również szczekania psa – z tej strony świata, skąd szczeknął pierwszy raz, miał przyjść przyszły mąż. Liczono też sztachety w płocie – parzysta liczba oznaczała ślub, nieparzysta jego brak.
Sprzątanie chałupy miało wymiar symboliczny. Gospodynie, gospodarze oraz panienki na wydaniu tuż przed kolacją wynosiły pierwsze śmieci. Gospodarz niósł je w pole, tam gdzie było najwięcej ostów i chwastów, i rzucając je wypowiadał słowa: „Oście, chwaście, odejdź z tego pola”.
Dziewczyny natomiast zamiatały izbę od progu do kuchni, a śmieci paliły – miało to przyprowadzić kawalera do domu.
Ciekawostką było rozkładanie siana na całym stole przykrywanego białą płachtą. Liczba potraw – najczęściej 12 – tylu, ilu było apostołów i miesięcy w roku – miała znaczenie symboliczne, choć w uboższych domach dopuszczano ich mniej, zawsze jednak zgodnie z religijną symboliką.
Każda potrawa miała swoje znaczenie: groch symbolizował bogactwo i ochronę przed wilkami, miód zdrowie i siłę, pszenica dobrobyt, kapusta rozrodczość, a ryby i opłatek odnosiły się do symboliki chrześcijańskiej.
Wieczerza rozpoczynała się po ukazaniu się pierwszej gwiazdki. Każdy dmuchał na swoje miejsce przy stole wierząc, że mogła tam wcześniej spocząć dusza zmarłego. Wolne miejsce nie było przeznaczone dla przypadkowego gościa, lecz dla dusz bliskich, które tej nocy mogły powrócić do domu. Nie łamano się opłatkiem między sobą. Każdy otrzymywał jego kawałek, a najstarszy składał życzenia:
„Żebyście zdrowi byli i w szczęściu cały rok przeżyli”. Jedzono z jednej misy i nie wolno było odłożyć łyżki, dopóki najstarsza osoba nie zrobiła tego pierwsza – w przeciwnym razie wróżono śmierć.
Po Wigilii nie brakowało też psot i żartów. W domach, gdzie była panna na wydaniu, chłopcy malowali wapnem okna – był to znak powodzenia. Nielubianym gospodarzom parobkowie robili żarty: wynosili latrynę na drogę, zdejmowali bramę lub nawet wciągali wóz na dach.


![Kolęduj z Radiem Kielce [TEKSTY i MELODIE] - Radio Kielce Kolędy Polskie - kolęduj z Radiem Kielce](https://radiokielce.pl/wp-content/uploads/2022/12/Koleduj-z-Radiem-Kielce-120x86.png)


![Kolęduj z Radiem Kielce [TEKSTY i MELODIE] - Radio Kielce Kolędy Polskie - kolęduj z Radiem Kielce](https://radiokielce.pl/wp-content/uploads/2022/12/Koleduj-z-Radiem-Kielce-350x250.png)







