M10D 215,072 MHz Zadzwoń do studia 41 200 20 20 
Mateusz Kaczor z Radomia wygrał bieg główny rozegrany w ramach 44. Ulicznych Biegów Sylwestrowych, które tradycyjnie odbyły się w Szydłowie. Zawodnik dystans 10 km pokonał w czasie 30 minut i 54 sekund.
Zwycięzca podkreślił, że od początku bieg układał się po jego myśli.
– Drugi raz tutaj wygrałem. Trasa w Szydłowie jest naprawdę wymagająca i trzeba być do niej świetnie przygotowanym. Praktycznie od początku biegłem samotnie, w założonym przeze mnie tempie. Było nieco zamieszania z okrążeniami, ale na szczęście dobiegłem pierwszy i tu nie było już na mecie żadnych pomyłek. Miałem minutę przewagi, także wszystko pod kontrolą – wspomina.
Drugie miejsce ze stratą 1 minuty i 1 sekundy do zwycięzcy zajął Adam Kołodziej, reprezentujący Wisłę Junior Sandomierz. Jak przyznał na mecie, Mateusz Kaczor był dziś nie do pokonania.
– Aby wygrać z Mateuszem to naprawdę trzeba bardzo szybko biegać. Był on dzisiaj pod zasięgiem, ale spokojnie potrenujemy, jeszcze się pościgamy, byleby zdrowie dopisywało. Trasa była bardzo ciężka, pierwszy raz tutaj biegałem. Naprawdę te podbiegi, zbiegi nie są łatwe, szczególnie, że ja lubię biegać po płaskim. Pogoda też dała się we znaki. Nie wiedziałem w sumie do końca jak się ubrać, ale wolałem cieplej – powiedział.
Trzecie miejsce w kategorii open zajął Ukrainiec Bogdan Semenovych z czasem 32 minuty 37 sekund.
Z kolei wśród pań najlepsza okazała się pochodząca z Białorusi, a mieszkająca w Grudziądzu Sviatlana Sanko. Zwyciężczyni przyznała na mecie, że pogoda nie była sprzymierzeńcem biegaczy.
– Bardzo silny wiatr, dosyć mroźno, ale biegło się dobrze. Trasa ciężka, pierwszy raz tutaj biegłam, tereny górzyste, sporo podbiegów. Można było się naprawdę się zmęczyć. Od początku biegłam sama. Bardzo mi się podobało – wspomina.
Przed biegiem głównym rywalizowały dzieci i młodzież na dystansach od 320 do 2055 metrów. W sumie w 44. Ulicznych Biegach Sylwestrowych wzięło udział 250 zawodników. Jednym z patronów medialnych imprezy było Polskie Radio Kielce.
