Szkoła Podstawowa nr 5 i Przedszkole Samorządowe nr 2 w Kielcach mają zostać połączone w zespół szkół. To pomysł władz stolicy regionu, który ma przynieść oszczędności. Pomysł nie podoba się rodzicom dzieci, który obawiają się, że może to zakłócić funkcjonowanie placówek.
– Jesteśmy zaniepokojeni, bo tak naprawdę nie znamy konkretów. Nie wiemy, czy wiąże się to z tym, że placówka przedszkolna zostanie przeniesiona do szkoły? No i mamy obawy, że dzieci mogą się po prostu nie odnaleźć w tej sytuacji – mówi Justyna Mazurek, kielczanka.
Zaskoczeni sytuacją są także dyrektorzy placówek. O planach dowiedzieli się dopiero w czwartek i nie znają jeszcze żadnych szczegółów. Nie chcą komentować sprawy, ale twierdzą, że nigdy nie było zastrzeżeń do funkcjonowania szkoły i przedszkola.
– Po co zmieniać coś, co działa dobrze i praktycznie wszystkim się podoba? Bo nie mamy zastrzeżeń do funkcjonowania przedszkola, my jako rodzice. Dzieci są zadowolone – mówi Justyna Mazurek.
Rodzice o pomoc zwrócili się do miejskiego radnego Marcina Stępniewskiego.
– W tym konkretnym przypadku niestety placówki znajdują się na trzech różnych ulicach. W mojej ocenie może to bardzo negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie tych jednostek – ocenia Marcin Stępniewski, radny PiS.
Radny wraz z rodzicami planują w tym tygodniu spotkanie z innym przedstawicielami rady miasta.
Władze Kielc uspokajają, że zmiany będą niemal niezauważalne.
– Nie odczują ich bezpośrednio ani pracownicy placówek ani uczniowie. Poprawią się za to procesy z zarządzania i zmniejszą koszty prowadzenia placówki – uważa Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta Kielc.
Konkretnych wyliczeń przedstawiciele magistratu na razie nie przedstawiły. Mają to zrobić podczas jutrzejszej konferencji prasowej.
Projekt uchwały w sprawie połączeni placówek ma być poddany pod głosowanie radnych podczas sesji 17 marca.