Sekretarz obrony USA Lloyd Austin poinformował w poniedziałek (7 marca) wieczorem, że USA wciąż prowadzą rozmowy w sprawie ewentualnego wysłania przez państwa UE – w tym Polskę – samolotów MiG-29 i innych postsowieckich maszyn do Ukrainy w zamian za myśliwce F-16, ale nie podjęto żadnych decyzji.
W sobotę wieczorem „The Wall Street Jorunal” i „The Financial Times”, powołując się na źródła w Białym Domu, poinformowały, że Stany Zjednoczone rozważają umowę, w ramach której Polska miałaby przekazać Ukrainie swoje postradzieckie samoloty w zamian za amerykańskie myśliwce F-16.
W niedzielę do tych informacji odniósł się sam sekretarz stanu USA Antony Blinken: – Stany Zjednoczone dały „zielone światło” państwom NATO, jeśli te zdecydują się dostarczyć Ukrainie myśliwce – poinformował amerykański polityk w programie „Face The Nation” na antenie CBS News.
Pytany w poniedziałek (7 marca) o kwestię polskich samolotów dla Ukrainy rzecznik polskiego rządu Piotr Mueller stwierdził, że na ten moment nie ma takiej decyzji.
Odbiegając od kwestii formalnych (jak można przekazać samoloty) analitycy zastanawiają się, który kraj może je przekazać. Wiele wskazuje, że na Ukrainę mogą trafić polskie, zmodernizowane MiGi-29. Nasz kraj dysponuje flotą niemal 30 maszyn z których 23 miałoby być przeznaczonych do dozbrojenia lotnictwa Ukrainy.
Jak podaje portal internetowy defence24.pl: „…Jeśli wierzyć tym informacjom, Ukraińscy piloci podobno już są w Mińsku Mazowieckim i zaznajamiają się z tymi płatowcami. W miejsce tych posowieckich maszyn, również zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami, Polska miałaby otrzymać używane F-16 z USA. Byłoby to rozwiązanie korzystne zarówno dla Warszawy jak i Kijowa. Ukraina mogłaby szybko uzupełnić straty w sprzęcie i kontynuować działania bojowe, natomiast Polska wreszcie zunifikowałaby flotę posiadanych samolotów przechodząc na wielozadaniowe F-16 i nieco mniej wszechstronne ale znacznie nowocześniejsze F-35”.