W ostrowieckiej parafii św. Kazimierza Królewicza na os. Pułanki zorganizowano „Kaziuki”, nawiązujące do czterystuletniej wileńskiej tradycji jarmarku.
Na stoiskach można było znaleźć ozdoby wielkanocne, a także potrawy z dziczyzny i domowe ciasta. Jednak świętowanie wspomnienia patrona parafii upłynęło w cieniu wojny na Ukrainie.
W południe odprawiona została uroczysta msza święta odpustowa. Jak mówił proboszcz, ks. Marek Dziuba, parafianie mogli wrzucać do specjalnie przygotowanych puszek pieniądze dla Mariupola.
Duchowny podkreśla, że obecnie myśli krążą tylko wokół jednego tematu, dlatego w modlitwie jednoczono się z bólem narodu ukraińskiego. Jednak potrzebne jest też wsparcie materialne i dlatego, jak dodaje duchowny, zbiórka będzie prowadzona przez dłuższy czas.
– Ukrainie trzeba pomagać na bieżąco – dodał.
Po eucharystii rozpoczął się jarmark. Kaziukową tradycją są m.in. palmy wielkanocne, które pojawiły się na stoisku Koła Gospodyń Wiejskich z Szewny. Jak mówiła Urszula Piotrowska, jedną palmę wykonuje się do 45 minut. Już w ubiegłym roku zebrano trawy, ususzono je, a potem zabarwiono na różne kolory. Potrzeba także bazi oraz trzciny. Palma ozdobiona jest również kolorowymi kwiatami wykonanymi z bibuły.
Święty Kazimierz to Kazimierz Jagiellończyk, patron Polski i Litwy. Kanonizowany w 1602 roku przez papieża Klemensa VIII. Jego wspomnienie przypada 4 marca.