Niemal 300 osób wyruszyło na marsz Tropem Wilczym upamiętniający żołnierzy niezłomnych w Końskich. W tym roku to też wyraz solidarności z walczącą o wolność Ukrainą.
Grzegorz Piec, starosta konecki podczas otwarcia biegu odniósł się do sytuacji za wschodnią granicą Polski.
– W tym roku się okazuje, że o wolność trzeba walczyć. Naród ukraiński został zaatakowany przez Putina, który jest następcą Stalina. Ten symboliczny marsz niech będzie naszym wkładem w wsparcie narodu ukraińskiego, który podjął walkę nie tylko o własną wolność, ale o wolność całej Europy.
Uczestnicy marszu podkreślają, że chcą upamiętnić tych którzy walczyli o wolność Polski w przeszłości czyli żołnierzy niezłomnych i kultywować ich pamięć.
– To jest wspomnienie ludzi, którzy walczyli o Polskę, by byliśmy właśnie tu, gdzie jesteśmy – mówi Grzegorz Włodarczyk, syn żołnierza niezłomnego Mieczysława Włodarczyka ps. Dziadek.
-To nasza historia, o którą musimy dbać i pamiętać i którą musimy przekazywać kolejnym pokoleniom np. mojemu synowi, z którym co roku uczestniczę w marszu – dodaje Sławomir Ferencz.
Marsz Topem Wilczym zorganizowany jest w Końskich po raz trzeci. Jak informuje Marian Wikiera, organizator co roku upamiętniani są inni żołnierze niezłomni. W tym roku to: Sylweriusz Jaworski ps. „Strzemię”, rotmistrz Witold Pilecki, Michał Okoniewski ps. Wojnat. Ich wizerunki pojawiły się na numerach startowych. Trasa marszu też odnosi się do wydarzeń historycznych m.in. lasek w tzw. Gawrońcu był miejscem zamachu niezłomnych na Fittinga niemieckiego oprawcę.