– Sytuacja, którą w tej chwili obserwujemy na Ukrainie jest realizacją agresywnej polityki Władimira Putina zapoczątkowanej już w 2008 roku w Gruzji, a kontynuowanej w 2014 roku poprzez zajęcie Krymu – ocenia senator Jarosław Rusiecki, przewodniczący senackiej Komisji Obrony Narodowej.
– Polityka Putina, to polityka siejąca niepokój, a jest zbudowana na nienawiści wobec Ukrainy i sąsiadów Rosji. Na razie trudno przypuszczać jaki będzie dalszy rozwój tej sytuacji. Odwoływanie się przez Putina w jego wypowiedziach do Stalina czy Lenina może świadczyć o tym, że to jeszcze nie koniec jego agresywnych działań – ocenia. – Trzeba mieć ciągle w pamięci słowa śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi w 2008 roku, który mówił wówczas, że „pierwszym miejscem ataku Rosji może być Gruzja, następnie Ukraina, później państwa bałtyckie, a później może i mój kraj Polska” – ocenia.
Zdaniem Jarosława Rusieckiego, głównym zadaniem sankcji jakie zachód powinien nałożyć na Rosję jest powstrzymanie dalszej agresji.
– Mam nadzieję, że zbierające się dziś gremia międzynarodowe podejmą stanowcze decyzje wobec Rosji. Putin musi liczyć się z siłą Zachodu i krajów sojuszniczych, aby być powstrzymanym od działań agresywnych wobec Ukrainy – dodaje.