Jedna osoba została poszkodowana w wyniku prawdopodobnego wybuchu w bloku przy ulicy Mickiewicza 33a w Białymstoku. Przyczyny eksplozji i pożaru są ustalane.
W lokalu mieszkał samotny mężczyzna z psem, mężczyzna został poszkodowany i karetka pogotowia zabrała go do szpitala. Psem zaopiekowali się pracownicy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, wcześniej strażacy podawali mu tlen.
Strażacy wspólnie z policjantami ewakuowali z tej klatki 6 osób. Mieszkańcy mówią, że siła wybuchu była tak duża, że wiele drzwi na klatce schodowej zostało zniszczonych.
– Po dojeździe okazało się, że jest pożar w mieszkaniu na czwartym piętrze. Strażacy rozwinęli linię gaśniczą, równocześnie ewakuowali razem z policjantami mieszkańców całej klatki. W wyniku pożaru częściowo spaliło się mieszkanie z wyposażeniem. Strażacy w trakcie gaszenia natknęli się na poszkodowanego lokatora tego mieszkania, niezwłocznie go wynieśli, przekazali dla pogotowia ratunkowego obecnego na miejscu – mówi dowodzący akcją ratunkową strażaków starszy kapitan Łukasz Ostrowski.
Jak mówi kapitan, na razie nie wiadomo co mogło być przyczyną pożaru.
Obecność na miejscu wielu pracowników pogotowia gazowego może wskazywać na to, że w mieszkaniu mogło dojść do wybuchu gazu, ale to ustalają strażacy i policjanci.