Na gdańskim Przymorzu w galerii handlowej straż miejska interweniowała w sprawie dwóch psów. Czworonogi nie miały założonych kagańców i próbowały atakować przechodniów.
Zdarzenie miało miejsce w sobotę. W pobliżu drzwi wejściowych do galerii handlowej były uwiązane dwa psy rasy amstaff. Gdy funkcjonariuszki straży miejskiej znalazły właściciela zwierząt, poinformowały go o tym, że popełnił wykroczenie. 42-letni mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, a sprawa została skierowana do sądu.
GROŹNA RASA
Tego typy psy zalicza się do ras bojowych. Nie można zostawiać ich samych, ponieważ trudno przewidzieć, jak się wówczas zachowają.
– Jeśli zostawimy psa bojowego uwiązanego, zrobi wszystko, żeby wygrać każde starcie. Rzucanie się na przechodniów, dzieci czy inne zwierzęta jest formą obrony poprzez atak. Kto ma takiego psa, musi mieć świadomość tego, jaką posiada rasę. W miejscach publicznych nigdy nie trzymamy tego psa poza kontrolą. Zostawienie takiego psa i odejście jest niedopuszczalne – wyjaśnia Agnieszka Kępka, behawiorystka i międzynarodowa sędzia kynologiczna, stały gość audycji „Psie Porady w Radiu Gdańsk”.
PAMIĘTAJMY O PRZEPISACH
Psy muszą zawsze być wyprowadzone na smyczy. Dodatkowo w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji wypisane zostały rasy psów uznawanych za agresywne. Te zwierzęta w czasie spaceru powinny mieć założony kaganiec. Pomimo że amstaff nie jest uznawany za rasę agresywną, przy wyprowadzaniu każdego psa należy zachowywać ostrożność.
W zeszłym roku Straż Miejska w Gdańsku wystawiła 44 mandaty, 28 pouczeń i 4 wnioski o ukaranie do sądu w związku z niezachowaniem ostrożności przy wyprowadzaniu psa. Kara za niezachowanie nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia wynosi do 250 złotych. Wyższa grzywna, w wysokości 500 złotych, grozi właścicielom zwierząt, które swoim zachowaniem stworzą niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka.