Groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest nadal bardzo realna mimo wypowiedzi Kremla o wycofaniu część wojsk biorących udział w ćwiczeniach na Krymie – mówi świętokrzyski poseł wiceminister Piotr Wawrzyk.
To że nie doszło dziś do zapowiadanego przez media ataku jest zapewne efektem ujawnienia przez amerykański wywiad rosyjskich planów. Jeżeli takie rzeczywiście były i została podana data agresji a wywiadowi udało się dotrzeć do tych informacji, to Putin mógł zrezygnować z ataku, by nie potwierdzać tych doniesień – uważa gość Radia Kielce.
W tym kontekście nie wiemy także, czy Moskwa rzeczywiście wycofuje część wojsk, czy jest to tylko część gry, którą prowadzi Putin.
Na razie groźba inwazji jest całkiem realna, tak samo jak inne możliwe scenariusze. To np. destabilizacja sytuacji na Ukrainie przez cyberataki na najważniejsze ukraińskie instytucje i banki. Najbliższe dni pokażą, czy Rosja faktycznie zrezygnowała z inwazji.
Piotr Wawrzyk zauważył, że w tym kontekście także nasze służby powinny być szczególnie czujne. Stąd wprowadzenie w Polsce alarmu związanego z zagrożeniem cybernetycznym. Nasz kraj wspiera działania Ukrainy i należy liczyć się z tym, że celem tego rodzaju ataków rosyjskich, czy białoruskich mogą być także polskie instytucje.
Gość Radia Kielce pytany o wczorajsze rozwiązania zaproponowane w Moskwie przez polskiego ministra Zbigniewa Raua dotyczące nowych negocjacji pokojowych w ramach misji OBWE stwierdził, że każda nowa formuła prowadząca do pokoju ma olbrzymi sens. Minister jednoznacznie wskazał, że tylko wielostronne rozmowy z udziałem wszystkich zainteresowanych stron, bez narzucania im ograniczeń, czy swojej wizji świata, mogą przynieść trwały pokój.
W tym kontekście cenna jest także dzisiejsza wizyta delegacji Sejmu i spotkanie z przedstawicielami ukraińskiej Rady Najwyższej. – Chcemy przekazać wyrazy wsparcia i solidarności z obywatelami Ukrainy. Każdy taki gest jest ważny dla naszych sąsiadów i pokazuje, że nie są sami, a pokojowe rozwiązanie konfliktu jest także w interesie Polski.