W ciągu ostatnich pięciu lat ostrowieccy strażacy 600 razy brali udział w interwencjach związanych ze zwierzętami. Niektóre z nich były nietypowe, a nawet groźne.
W czwartek, 10 lutego, jeden z ostrowczan w swoim samochodzie spotkał węża zbożowego. W jego schwytaniu pomagali strażacy. Na szczęście ten gatunek węży nie jest jadowity.
Jak mówi kpt. Sebastian Klaus z Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Świętokrzyskim, mieszkańcy powiatu dzwonią z prośbą o pomoc psom, kotom, koniom czy też dzikim zwierzętom.
– W tamtym roku mieliśmy pieska, który wszedł do lisiej nory i nie mógł się wydostać, oczywiście go wyciągnęliśmy. Warto dodać, że był to pies myśliwski foksterier. Mieliśmy w 2018 roku psa uwięzionego w feldze samochodu. Zwierzę do dziś ma się dobrze – mówi strażak.
Często zwierzęta wpadają do niezabezpieczonych studzienek. Raz zdarzyło się, że był to koń. Wyciąganie go trwało kilka godzin. Jak dotąd wszystkie akcje tego typu udawało się zrealizować z sukcesem, oczywiście w obecności lekarza weterynarii. Jak dodaje Sebastian Klaus, praca czasami jest też brudna, powoduje zniszczenia.
– Musieliśmy uratować kotka z ustępu w Ostrowcu. Rozebraliśmy część drewnianej konstrukcji i uratowaliśmy zwierzę. Innym razem suczka oszczeniła się w przepuście pod drogą gminną. Nie było wyjścia i musieliśmy wyciąć kawałek drogi, oczywiście za zgodą urzędnika – informuje Sebastian Klaus.
Nie brakuje interwencji z dzikimi zwierzętami uwięzionymi w płotach, zaplątanymi w sznurki, czy po kontakcie z liniami energetycznymi. Strażacy złapali kiedyś agresywnego bobra, który wszedł na jedną z posesji. Zanim służby dojechały na miejsce, zwierzę zagryzło psa obronnego. Strażacy zajmują się także nietoperzami, którym wystarczy otworzyć okno, aby wyjechały.
Ludzie także potrzebują czasami nietypowej pomocy od strażaków. Najczęściej kobiety proszą o pomoc w zdjęciu obrączki. Wówczas w ruch idzie specjalny sprzęt, którym można przeciąć biżuterię. Jak przyznaje kpt. Sebastian Klaus, czasami strażacy jadą do szpitala, aby pomóc medykom z podobnym problemem.
Zdarzyło się także, że jeden z ostrowczan, który chciał przeskoczyć przez płot, nadział się na metalowe ogrodzenie. Strażacy wycięli przęsło z płotu i zawieźli z nim rannego pacjenta do szpitala.