Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Mały chłopek” w wykonaniu kapeli z Kakonina.
Nie od wczoraj wiadomo powszechnie, że świętokrzyski naród rozkochany jest w tradycji i ponad wszystko przedkłada sielankowy spokój i małą stabilizację. Bo przecież każdy, kto się wychyla wcześniej czy później dostaje po łbie i ma za swoje. Liże potem swoje rany, poleguje ciężko na zapiecku i dyszy ciężko wzdychając. Stąd ludność podkieleckich wiosek, kiedyś rozkochana w zbójectwie i hardości, w spokoju ducha łazi statecznie przygarbiona po gumnie, szuka wczorajszego dnia. Z daleka od zbytniej, tak charakterystycznej dla innych polskich regionów, nerwowości. Bo nasza, świętokrzyska chata – z kraja.
Bohater przyśpiewki ułożonej przez muzykantów z Kakonina ponad wszystko w świecie przedkłada więc swoją małą, taką do złapania w jedną garść stabilizację: sam nieduży, odziomek ledwo, ma w dorobku małe pole, małą chatkę, małą niwę do uprawnia i małą kobitę. Długi też ma niewielkie, bo na co i po co mu kredyt? Żeby go obowiązek spłacania regularnie rat gniótł niczym uwiązany przy karku kamień. Przecież jak ma wszystkiego mało, to i mało potrzebuje. Gdy mało zaś potrzebuje, to i roboty w polu mniej, bydełko się nie męczy, chłopina się nie męczy, świat jest weselszy.
Sielanka, kurde mol i spokój na polu i w obejściu. Mógłby, oczywiście że mógłby nasz bohater ruszyć z posad świat, zadziwić sąsiadów dobrobytem. Ale na co i po co? Wystarczy małe pole, na które wysieje żyto, posadzi zagon kapusty, ewentualnie wkopie w kamienistą ziemię zagon czerwonych buraków. Wystarczy, żeby przegonić dzień za dniem, żyć z godziny na godzinę.
Robota to jest dobra dla traktora albo kombajnu a nie dla niedużego chłopka, z małej chałupki, z niedużą żonką. Jak mamusia się chytrze zapyta czy wszystko żyto z łanu zostało już pościnane jak należy, obywatel gospodarz tylko burknie: co cię to mamusiu obchodzi? Dawaj zaraz na stół dny, bom zły. Znaczy – głodny!
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
Mały chłopek – wyk. kapela z Kakonina
Jestem mały chłopek, w polu sobie orze
Wszystko mi się wiedzie, wszystko mi się wiedzie, chwała panie Boże
Jo jezdem nieduży, żonka moja mniejszo
Chociaż jest niedużo, chociaż niedużo, za to robotniejszo!
Mom parek uników i dwa woły pługu
Chałupkę mom małom, chałupkę mom małom i troszeczkę długów
Uprawiomy żytko, kapustę, zimioki
Jeszcze se siejemy, jeszcze se siejemy czerwone buroki
Przychodzimy z pola, mamusia pytali
Czyśta wszystkie żytko, czyśta wszystkie żytko dzisiaj posiekali?
Mamusiu kochana, wy się nie pytajcie
Dobrą kolacyjkę, dobrą kolacyjkę na ławie stawiajcie!