Żołnierz, który na początku listopada zmarł przy granicy polsko-białoruskiej był nietrzeźwy.
– W organizmie miał 3,61 promila alkoholu – mówi szef wydziału wojskowego Prokuratury Rejonowej w Lublinie, pułkownik Robert Dąbek.
Śledczy wykluczają, że do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
Zmarły żołnierz to starszy szeregowy, który służył w 21. Brygadzie Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. W dniu tragedii po przebudzeniu żołnierze stwierdzili, że jeden z ich kolegów nie daje oznak życia. Pomimo reanimacji lekarz, którego wezwano na miejsce stwierdził zgon. Do śmierci żołnierza doszło podczas jego odpoczynku. On sam pełnił służbę jako logistyk.